Postępowa ideologia równouprawniacka zatacza coraz szersze kręgi. Rządzący szwedzką stolicą socjaldemokraci i Zieloni postanowili płciowe równouprawnienie zainstalować nawet w miejskiej polityce… odśnieżania. Skończyło się to olbrzymimi problemami mieszkańców Sztokholmu. A przynajmniej tak twierdzi opozycja.
W ostatnich dniach blisko milionowy Sztokholm został sparaliżowany. Powodem problemów nie było jednak nic zaskakującego w klimacie środkowej Szwecji. Na miasto po prostu spadł śnieg.
Wesprzyj nas już teraz!
Niestety tym razem zawiódł system udrożniania zasypanych ulic, a wiele osób nie dotarło na czas lub w ogóle do miejsca pracy lub do szkoły.
Przeciwnicy czerwono-zielonej koalicji, a nawet media zwykle sprzyjające rządzącym Sztokholmem, z liberalnym dziennikiem „Dagens Nyheter” na czele, skrytykowały wprowadzone rok temu równościowe rozwiązania w miejskiej polityce odśnieżania. Rządzący obóz postępu uzasadniał jej wprowadzenie faktem, że samochody są używane w większości przez mężczyzn. Dlatego też ogromny nacisk położono na odśnieżanie chodników i ścieżek rowerowych. Dla równości.
Teraz lewactwo zbiera cięgi za kryzys w aglomeracji. Jednocześnie politycy tłumaczą się i swoje rozwiązania. Równościowe odśnieżanie nie mogło zawieść, gdyż w praktyce nie było realizowane – przekonuje Daniel Hallden, odpowiedzialny za transport polityk Zielonych. Jego zdaniem „coś nie zadziałało”. Czy procedury, czy pogoda? – dopytywał ekolog.
Źródło: rp.pl
MWł