Podróże, zarówno te samochodowe jak i lotnicze, przyczyniają się do zatruwania środowiska – przekonują ekolodzy. Tymczasem przechwalający się swoimi dokonaniami na polu ochrony przyrody prezydent Słupska nie stroni od wyjazdów. Robert Biedroń przebył w sumie 88 tys. km, od kiedy pełni swój urząd w pomorskim mieście. W tym czasie w delegacjach spędził aż 7 miesięcy.
Reporter „Radia Gdańsk” przyjrzał się oficjalnemu zestawieniu służbowych wyjazdów Roberta Biedronia. Wynika z niego, że postępowy aktywista ogromną wagę przywiązuje do przebywania w delegacjach.
Wesprzyj nas już teraz!
W roku 2015 działacz LGBT przebywał na oficjalnych wyjazdach aż 128 dni. Do końca sierpnia roku 2016 podróże zajęły Biedroniowi 80 dni. Odwiedził m.in. Las Vegas, Paryż, Londyn, Strasburg, Brukselę, Oslo, Amsterdam, Oxford, Flensburg, Gruzję, Turcję i Kijów. Wielokrotnie wyjeżdżał do Warszawy, Gdańska, Wrocławia, Gorzowa Wielkopolskiego, Łodzi, Katowic, Krakowa, Wadowic i Krynicy – czytamy na portalu „Radia Gdańsk”.
Biedroń miał odbyć w sumie 56 wyjazdów i chociaż w wielu przypadkach podróżował na koszt zapraszających go podmiotów, to z tytułu delegacji otrzymał z pieniędzy podatników około 9 tysięcy złotych.
Co wynika z podróży Biedronia? Przewodniczącej rady miejskiej, Beacie Chrzanowskiej (PO), brakuje „konkretnych, dużych inwestycji, dodatkowych dochodów dla miasta”. – Ja od początku kadencji może dwa razy widziałem pana prezydenta na komisjach rady miasta. Zazwyczaj przychodzą zastępcy – powiedział „Radiu Gdańsk” radny Marcin Sałata ze Słupskiego Porozumienia Obywatelskiego.
Sam Biedroń nie zamierza niczego zmieniać w swoim „stylu” sprawowania urzędu. Służbowe wyjazdy to jego zdaniem „nowoczesna polityka”.
Mieszkańcy Słupska są podzieleni w opiniach na temat prezydenta swojego miasta. Jeden z cytowanych przez „Radio Gdańsk” docenia rozgłos, jaki homo-prezydent przynosi miastu. Inny z kolei (co ciekawe rowerzysta) jest zgoła odmiennego zdania. – Szkoda czasu na takiego prezydenta. Dba o swój rozgłos tylko, a w najbiedniejszych dzielnicach podniósł czynsze, choinka mu się nie podoba, bo jest niewierzący. Co bym mu poradził? Żeby w końcu zrobił coś dla miasta, a nie dla siebie – ocenił Biedronia mieszkaniec Słupska.
Źródło: radiogdansk.pl
MWł