W piątek 26 kwietnia na antenie Radia Zet gościł Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w czasie rządu Mateusza Morawieckiego. Polityk PiS-u pytany był m.in. o relacje polsko – ukraińskie. Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że bezwarunkowe wsparcie, jakiego gabinet byłego premiera udzielał Kijowowi, mogło być „zbyt naiwne”.
Prowadzący rozmowę Bogdan Rymanowski przywołał pracę Zbigniewa Parafinowicza „Polska na Wojnie”. W swojej książce związany z Dziennikiem Gazetą Prawną dziennikarz przekonywał, że Ukraińcy „wykiwali” Polskę, czerpiąc nierówne korzyści z kontaktów z Warszawą.
Głosów krytykujących nadmierną „bezinteresowność” strony polskiej i złudną wiarę w nieskazitelne intencje sąsiada nie brakowało za rządów PiS… Teraz do błędów w tym zakresie przyznał się i sam Dworczyk.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ukraińcy nas okiwali? W pewnym sensie tak, ale trudno mieć do nich pretensje, bo każdy kraj zabiega o swoje interesy. (…) To co mówię, to krytyka pod własnym adresem (…). Może byliśmy momentami zbyt naiwni. Mogło się tak w kilku przypadkach stać. W kilku przypadkach może zbyt po partnersku chcieliśmy potraktować naszych przyjaciół z Ukrainy – odpowiadał były szef kancelarii premiera na pytanie prowadzącego.
Jeszcze w ostatnich miesiącach rządów partii Jarosława Kaczyńskiego na dobre prysł wizerunek przyjacielskiej współpracy między Warszawą a Kijowem. Mimo sporych napięć politycznych, dotyczących chociażby importu zboża zza wschodniej granicy, przywileje, jakimi cieszą się w Polsce migranci z zaatakowanego przez Rosję państwa, zostały w pełni utrzymane. Nie zmieniło się to mimo przejęcia władzy przez Donalda Tuska.
Źródło: dorzeczy.pl
FA