1 sierpnia 2019

Michał Wałach: minuta ciszy to pusty symbol – trzeba wypełnić go właściwą treścią!

(Fotograf: Michal Dyjuk/Archiwum: Forum)

Zapewne każdy z nas brał udział w uroczystościach, których element stanowiło uczczenie zmarłych bohaterów minutą ciszy. Czy jednak zastanawialiśmy się kiedyś nad sensem takiego postępowania? Czy owa minuta ciszy jest w jakikolwiek sposób potrzebna zmarłym? A może to gest przeznaczony wyłącznie dla nas, żyjących? 75. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego to dobra okazja, by pochylić się nad zagadnieniem.

 

1 i 15 sierpnia, 1 i 17 września, 11 listopada… w najbliższym czasie czeka nas kilka, mniej lub bardziej okrągłych, rocznic. Pewnie część z nas weźmie udział w obchodach upamiętniających istotne wydarzenia z naszej historii. Pójdziemy na rynek, plac lub skwer w naszej miejscowości, wysłuchamy przemówień kombatantów i przedstawicieli władz państwowych lub samorządowych, a może nawet obchody rozpoczną się Mszą Świętą. W końcu jednak nadejdzie moment, który podczas takich uroczystości nadchodzi zawsze. Minuta ciszy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Minuta ciszy to gest, dzięki któremu wspólnie upamiętniamy zmarłych. Takie działanie podejmować możemy zarówno w chwili oddawania czci bohaterom, jak i ofiarom tragicznych zdarzeń. Jednak w każdej z takich sytuacji ów miły gest bez wypełnienia go właściwą treścią będzie pusty.

 

Stanie w milczeniu przez 60 sekund (albo i mniej – zwykle minuta ciszy trwa krócej) nie poprawia losu zmarłych. Nie poprawi go jednak nawet godzina ciszy. Co innego modlitwa. Nawet krótka.

 

O sprawie w doskonały sposób pisał Jakub Debout (Grzechy zaniedbania, Warszawa 1939). „W stosunku do poległych na wojnie nie poczuwamy się do żadnych w ogóle obowiązków: uczestniczyliśmy przecież – i to z pewnym wzruszeniem – w uroczystości odsłonięcia ich pomnika, wysłuchaliśmy kilku odpowiednio dobranych marszów i pieśni oraz przemówienia pana wojewody. Czy to nie dosyć? O tych ofiarach wojny myślimy przeważnie w formie komunałów i – nie zdając sobie może z tego sprawy – w sposób czysto świecki. Mówimy, że im zawdzięczamy życie, wolność ojczyzny i pokój. Ale uczciwszy w ten sposób ich bohaterstwo uważamy, że spełniliśmy względem nich wszelkie obowiązki. Wydaje się nam nadto, że cześć i sława na ziemi zapewniają zmarłym szczęście pozagrobowe i że, co za tym idzie, zwalniają nas od obowiązku modlitwy za poległych. Dzięki temu rozumowaniu dusze poległych żołnierzy są tak opuszczone, jak może żadne inne dusze chrześcijańskie. Wśród czci i hołdów, jakie im oddajemy, zapominamy, że mogą one cierpieć męki czyśćcowe i łaknąć naszej pomocy”.

 

Ciężko nie zgodzić się z tą myślą sprzed 80 lat, szczególnie że i dziś wydaje się aktualna. Wiele słów o bohaterach, wiele wdzięczności, a mało modlitwy, która jest jedynym, czego mogą obecnie potrzebować.

 

Dlatego też w trakcie minuty ciszy – niezależnie kogo ona upamiętnia – odmawiajmy za zmarłych modlitwy, a nawet jedną, krótką modlitwę. Jest im to o wiele bardziej potrzebne, niż czysto „świeckie” upamiętnienie. Módlmy się za zmarłych bohaterów nawet wtedy, gdy uroczystość o wymiarze patriotycznym rozpoczęła się Mszą Świętą. Czy bowiem ludzie, którzy oddali życie za naszą Ojczyznę, a których bohaterstwo dziś stawiamy za wzór, nie zasłużyli, by ofiarować im więcej, jeszcze więcej naszej modlitewnej pamięci, może nawet codzienną modlitwę?

 

Ponadto, jeśli nie wypełnimy minuty ciszy modlitewną treścią, to ów gest będzie nie tylko pusty, ale także będzie gestem przeznaczonym wyłącznie dla nas, żyjących. Bez modlitwy jego celem będzie wszak wyłącznie poprawa naszego samopoczucia, spełnienie egoistycznej potrzeby zadowolenia samych siebie z powodu wypełnienia konieczności upamiętnienia bohaterów, będzie wręcz zwykłym odbębnieniem powinności.

 

 

Michał Wałach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij