Mieszkańcom jednej ze spokojniejszych dzielnic Sofii nie podoba się ostatni „prezent”, jaki dostali od władz centralnych. Na obrzeżach dzielnicy, w trybie nagłym, powstał większy niż wcześniej zakładano obóz dla uchodźców.
Mieszkańcy już po kilku dniach poczuli obecność „gości” w Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Widząc, że ich spokój i bezpieczeństwo zostały zakłócone, zorganizowali duży uliczny protest. Przyczyną akcji protestacyjnej była narastająca agresja ze strony uchodźców i brak jakiejkolwiek reakcji ze strony bułgarskiej policji. Oliwy do ognia dolał atak kilku wyrostków z Bliskiego Wschodu, którzy kamieniami zniszczyli samochód 21-letniego mieszkańca dzielnicy. Na szczęście nie doznał on poważniejszych obrażeń. Coraz częściej, szczególnie po zmroku, dochodzi do przypadków, gdy okna mieszkańców dzielnicy obrzucane są kamieniami.
Wesprzyj nas już teraz!
Protestującym nie podoba się także agresywne zachowania uchodźców w stosunku do młodych kobiet z dzielnicy. Mieszkańców niepokoi, że większość imigrantów wychodzących poza teren obozu ma przy sobie noże i inne niebezpieczne przedmioty.
Jeśli protest nie przyniesie widocznej poprawy bezpieczeństwa, w dzielnicy zorganizowane będą kolejne tego typu akcje.
Szef sofijskiej policji poinformował, że od początku roku w stolicy Bułgarii zatrzymanych zostało 4 tysiące nielegalnych imigrantów. Choć wydaje się to dużo, to o połowę mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Większość z nich to obywatele Afganistanu. Syryjczycy, głównie rodziny, stanowią niewielki odsetek. Pomimo strategicznego położenia, Bułgarzy nie borykają się z tak liczną falą uchodźców jak ich sąsiedzi. Powodem tego jest m.in. bezwzględność bułgarskiej straży granicznej i rozpowszechniony wśród migrantów lęk przez Bułgarami.
Źródło: trud.bg
ChS
