W trzy tygodnie po Izbie Pracy również argentyński Sąd Najwyższy w wydanym w poniedziałek postanowieniu odrzucił możliwość rychłej realizacji niektórych elementów radykalnej reformy państwa, którą nowy prezydent Argentyny, Javier Milei, zamierza dokonać za pomocą „dekretu o pilnej konieczności” (DNU).
Orzeczenia sądów już zastopowały niektóre reformy prezydenta-libertarianina zawarte w DNU i dotyczące m.in. ograniczenia socjalistycznych praw pracowniczych i zmniejszenia środków na usługi zdrowotne finansowane z pieniędzy podatników.
W rezultacie tych orzeczeń realizacja reform pozostaje zamrożona do czasu rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy odwołań prezydenta.
Wesprzyj nas już teraz!
Wbrew deklaracjom prezydenta, który obiecywał publicznie, że zabierze się za urzeczywistnianie swego programu reform już w pierwszych dniach po objęciu władzy, Sąd Najwyższy zapowiedział, że przystąpi do pracy nad reformami prezydenckimi dopiero po styczniowych feriach.
Prezydencki adwokat, Francisco Oneto, uzasadnia potrzebę pośpiechu we wdrażaniu reform gospodarczych i społecznych tempem najwyższej na swiecie inflacji, która rośnie obecnie o jeden procent dziennie i wynosi obecnie 214,4 proc. w przeliczeniu rocznym. Na przykład leki podrożały w grudniu o 40 proc., a na luty zapowiadają się podwyżki rzędu 20 do 30 proc.
Ekonomiści podkreślają że urzeczywistnienie daleko idącego programu programu ratowania upadającej argentyńskiej gospodarki wymaga przeprowadzenia rewolucji ustawodawczej i drakońskiego ograniczenia rozrzutności uprawianej przez poprzedni peronistowski rząd.
Prezydent Milei ma jeszcze długą drogę przed sobą. Zapowiedział skierowanie do Kongresu ponad sześciuset projektów ustaw, które „zmieniają wszystko”.
Zasadnicza debata w Kongresie nad reformami prezydenta Mileia możliwa będzie dopiero z początkiem marca, po rozpoczęciu regularnych posiedzeń parlamentu. Jej wynik nie jest przesądzony. Prezydencka partia Libertad Avanza (Naprzód do Wolności) ma zaledwie 38 posłów na 257 członków parlamentu. W tej sytuacji przyszłość projektu gruntownej przebudowy struktury społecznej i własnościowej kraju nie jest przesądzona.
Źródło: PAP
To nie protestanci, ale katoliccy zakonnicy wymyślili kapitalizm