W ciągu trzech lat Ministerstwo Zdrowia chce wydać 9 mln zł na projekt podniesienia świadomości prokreacyjnej wśród młodzieży. Resort do szkół zamierza wysłać seksedukatorów, tu zwanych tutorami, którzy będą przekazywać młodzieży ponadgimnazjalnej jeszcze bliżej nieokreśloną wiedzę – bez konsultacji z resortem edukacji, dyrektorami czy rodzicami.
„PiS uznał, że zajęcia wychowania seksualnego, które obecnie prowadzone są w ramach wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) nie są wystarczające i do szkół ponadgimnazjalnych mają trafić zajęcia opłacone przez Ministerstwo Zdrowia w wymiarze dodatkowych 40 godzin dla tych szkół w całej Polsce!” – alarmuje Inicjatywa Stop Seksualizacji Naszych Dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
Z dokumentacji Ministerstwa Zdrowia wynika, że resort na ten cel chce przeznaczyć w ciągu trzech lat 9 mln zł. Tymczasem planowane zajęcia nie były konsultowane ani z rodzicami, ani z nauczycielami WDŻ, ani też z dyrektorami szkół jak i Ministerstwem Edukacji Narodowej. Jak podaje stop-seksualizacji.pl, za scenariusze zajęć odpowiadać ma istniejący zaledwie od dwóch lat prywatny podmiot – Fundacja Instytut Rozwoju Nauk o Zdrowiu i Usług Medycznych „Pro Longa Vita”. Realizator zadania pozna treści zajęć po terminie złożenia wniosku (3 kwietnia).
„Zajęcia mają być prowadzone przez edukatorów (seksedukatorów?) nazwanych w projekcie tutorami, od których nie jest wymagane specjalistyczne wykształcenie, jakie obowiązuje w przypadku nauczycieli prowadzących przedmiot WDŻ” – alarmuje Inicjatywa Stop Seksualizacji Naszych Dzieci. Jak przypomina, nauczyciele prowadzący zajęcia dysponują specjalistyczną wiedzą z zakresu zdrowia prokreacyjnego, tymczasem Ministerstwo Zdrowia zamierza zatrudnić „kilka tysięcy edukatorów, nie korzystając z zasobu kadrowego szkół”.
„Wygląda to tak, jakby poza wiedzą i kontrolą społeczeństwa, bez zgody Ministerstwa Edukacji, obliguje się dyrektorów do wpuszczenia do szkoły edukatorów i zaakceptowania treści zajęć, które nie przeszły proceduralnej drogi” – ocenia Inicjatywa. Co istotne, organizacje chcące uczestniczyć w programie mają miesiąc na złożenie wniosku – to czas w którym trzeba przeliczyć swoje siły na zrealizowanie zajęć w ponad 6 tysiącach szkół ponadgimnazjalnych w całej Polsce. „Czy scenariusze zajęć obejmujące tak ważne dla młodego człowieka zagadnienia, a zarazem o wrażliwym charakterze, znajdą właściwe ujęcie, które rzeczywiście będzie skutkowało zdrowiem prokreacyjnym?” – czytamy.
Jak ocenia Inicjatywa Stop Seksualizacji Naszych Dzieci, akcja MZ może być próbą realizacji za plecami społeczeństwa podjętych międzynarodowych zobowiązań, a idących w kierunku promocji LGBTI czy prowadzenia edukacji seksualnej. „PiS, który deklarował wycofanie się z Konwencji w przypadku objęcia władzy, jak widać nie zamierza zabezpieczyć społeczeństwa przed deprawacją, ale przeciwnie – w pełni realizuje dewastacyjne wytyczne ideologiczne do rozpropagowania specyficznego spojrzenia na ludzką płeć i seksualność w permisywnej edukacji seksualnej” – wskazuje Inicjatywa Stop Seksualizacji Naszych Dzieci.
Źródło: stop-seksualizacji.pl
MA