Siły Zbrojne RP liczą już ponad 200 tysięcy żołnierzy w szyku; to ważny krok dla bezpieczeństwa Polski oraz Sojuszu Północnoatlantyckiego – podkreślił w piątek w mediach społecznościowych wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak wskazała w rozmowie z PAP rzecznik Sztabu Generalnego WP płk Joanna Klejszmit, sformułowanie „żołnierze w szyku” odnosi się do wszystkich żołnierzy w służbie czynnej. Sformułowanie to, jak czytamy w zapisach ustawy o obronie ojczyzny, w czasie pokoju obejmuje żołnierzy zawodowych, żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, żołnierzy pełniących dobrowolną zasadniczą służbę wojskową, a także żołnierzy aktywnej rezerwy, gdy biorą oni udział w ćwiczeniach wojskowych.
W lutym na posiedzeniu sejmowej komisji obrony szef MON powiedział, że w 2024 roku rząd przewiduje możliwość utrzymania 215 tys. żołnierzy w czynnej służbie wojskowej – w tym 133,5 tys. zawodowych, prawie 7 tys. zawodowych w trakcie kształcenia, ponad 47 tys. żołnierzy WOT, ponad 30 tys. w dobrowolnej służbie zasadniczej, do tego ok. 4 tys. żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służbie wojskowej w trakcie kształcenia oraz żołnierzy aktywnej rezerwy. Zapowiedział też zwiększanie aktywnej rezerwy, w której, jak ocenił, można przeszkolić tysiące osób.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei w maju wiceszef MON Paweł Bejda w odpowiedzi na sejmową interpelację informował, że na koniec marca b.r. zawodową służbę wojskową pełniło „niemal 140 tys. żołnierzy (w tym ponad 135 tys. żołnierzy zawodowych oraz ponad 4800 żołnierzy zawodowych w trakcie kształcenia)”. „Dobrowolną zasadniczą służbę wojskową pełniło ponad 18 tys. żołnierzy, a liczba żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej (żołnierzy zawodowych i żołnierzy obrony terytorialnej) wyniosła ponad 39 800” – poinformował wiceszef MON.
Jak dodał, od początku roku do końca marca szkolenie podstawowe rozpoczęło ponad 6 700 ochotników. „W tym czasie do zawodowej służby wojskowej zostało powołanych ponad 80 żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, którzy rozpoczęli szkolenie podstawowe. W pierwszym kwartale bieżącego roku do pełnienia zawodowej służby wojskowej zostało powołanych ok. 5500 żołnierzy” – przekazał również Bejda.
O przekroczeniu pułapu 200 tys. żołnierzy szef MON poinformował w piątek we wpisie na portalu X. „Siły Zbrojne RP liczą już ponad 200 tys. żołnierzy w szyku. To ważny krok dla bezpieczeństwa Polski oraz Sojuszu Północnoatlantyckiego” – napisał.
Na wpis Kosiniaka-Kamysza zareagował były szef MON, szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. „MON chwali się dziś 200-tysięcznym Wojskiem Polskim. To efekt reformy systemu rekrutacji wprowadzonej przez rząd PiS, ciężkiej pracy gen. Mirosława Brysia (byłego szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji – PAP) oraz licznych spotkań żołnierzy z mieszkańcami. Barierę 200 tys. żołnierzy przekroczyliśmy siłą rozpędu” – napisał.
„Co będzie dalej? Nic dobrego – system rekrutacji właśnie jest zmieniany, gen. Bryś został zwolniony wraz z większością współpracowników, a spotkania z żołnierzami są wstrzymane. Wkrótce liczba żołnierzy znów zacznie spadać, tak jak w latach 2007-2015” – ocenił również polityk.
W październiku ub.r. Błaszczak również informował o ówczesnej liczebności wojska. Przekazał on wtedy, że Polska „ma już ponad 186 tys. żołnierzy pod bronią”; był wtedy jednak krytykowany za brak informacji o metodologii liczenia żołnierzy.
Obecnie w Wojsku Polskim funkcjonuje kilka typów służby – poza służbą zawodową jest to służba w WOT, a także dobrowolna zasadnicza służba zawodowa, czyli zakończone przysięgą szkolenie podstawowe, po którym następuje trwające 11 miesięcy szkolenie połączone z wykonywaniem obowiązków w danej jednostce wojskowej. Żołnierz po takiej zasadniczej służbie może zostać żołnierzem zawodowym, przejść do WOT, a także aktywnej (polegającej na regularnych ćwiczeniach) lub pasywnej rezerwy.
Źródło: PAP (Mikołaj Małecki)
RoM