Muzułmanie mieszkający w Monachium odwołali zaplanowaną na piątek 19 maja modlitwę w na Placu Mariackim, która miała być też formą protestu wobec braku miejsca na kultywowanie praktyk religijnych społeczności islamskiej.
Plac Mariacki w Monachium pełni rolę serca stolicy Bawarii, w tradycji tego miasta wiąże się z żywą w tym landzie religią katolicką, rokrocznie odbywają się też na nim targi bożonarodzeniowe, jedne z największych przedświątecznych targów na świecie. Wybór miejsca protestu wyznawców islamu miał podkreślić skalę problemu i otworzyć starania muzułmanów o pozyskanie lokum na cele kultu religijnego.
Wesprzyj nas już teraz!
Nieznane zagrożenie
Jako przyczynę odwołania modlitwy-protestu podano zagrożenie ze strony „prawicowych ekstremistów”, którzy mieliby ponoć przygotowywać akcje „zagrażające zdrowiu i życiu modlących się muzułmanów” – pisze niemiecki portal „Welt.de”. Odwołana piątkowa modlitwa na Placu Mariackim według policji nie była zagrożona żadną kontrmanifestacją, nikt nie zgłosił takiego wniosku do władz miasta.
W liczącym niecałe 1,5 miliona mieszkańców Monachium jest – według szacunków – około 100 tys. muzułmanów. Od czasu kryzysu migracyjnego liczba ta zapewne się zwiększyła. Jak podaje „Welt.de”, dotychczas spotykali się oni na modłach w tymczasowo udostępnionym lokalu na 120 osób, ale przychodziło tak nawet 400 osób, powodując tłok i zagrożenie bezpieczeństwa. Modlitwa prowadzona była na parkingu a imam przemawiał do przybyłych przez okno. Ostatecznie sala modlitw musiała zostać zamknięta z powodu zagrożenia bezpieczeństwa przeciwpożarowego.
Brak meczetu to wspólny problem?
Dyskusja o oczekiwaniach monachijskich muzułmanów toczyła się w prasie niemieckiej wcześniej. Już 17 maja w wydaniu internetowym „Sueddeutsche Zeitung” rozważano ten problem w artykule o wymownym tytule „Gdy muzułmanie nie mają meczetu jest to problem dla wszystkich monachijczyków”.
„Sueddeutsche Zeitung”, największy niemiecki dziennik o liberalnym i centrolewicowym charakterze, pisze o braku pieniędzy na budowę meczetu. W artykule „Gdy muzułmanie nie mają meczetu jest to problem dla wszystkich monachijczyków” „SZ” sugeruje, że „gestem z dobrym skutkiem byłoby przekazanie przez miasto lub kościoły chrześcijańskie” miejsca na modlitwę dla muzułmanów w centrum miasta, gdyż nie ma interesu w spychaniu muzułmanów na obrzeża miasta.
Piotr Koźmian