Kontrowersyjna nominacja w izraelskiej armii. Naczelnym kapelanem został płk Eyal Karim, który w przeszłości zasłynął obroną praw żołnierzy do gwałcenia kobiet w czasie wojen. Twierdził równocześnie, że dzisiaj „świat wszedł na wyższy poziom moralny” i nikt już „nie bierze branek na wojnach”.
Nominacja nowego kapelana izraelskiej armii wywołała spore poruszenie. Wszystko przez dość modernistyczne poglądy płk Eyala Karima. Był on w 2012 roku pytany o to, czy w świetle Tory żołnierze izraelskiej armii mogą popełniać gwałty w czasie wojny – bo jak podkreślano, czyn taki jest powszechnie uznawany za odrażający. Kapelan odrzekł, że w czasie wojny tego typu czyny, podobnie jak np. jedzenie niekoszernych posiłków, są dozwolone.
Wesprzyj nas już teraz!
– Skoro naszym celem jest sukces w wojnie, Tora zezwala żołnierzom na zaspokajanie ich złych żądz, pod warunkiem, że ma to na celu zwycięstwo – wyjaśnił Karim.
Gdy słowa te wywołały burzę, rabin wyjaśnił, że nie chodziło mu o to, by takie praktyki stosować na współczesnym polu bitwy i dodał, że toczył „teoretyczną dyskusję na temat historycznego znaczenia zapisów Tory”.
– Oczywiście w naszych czasach, gdy świat wszedł na wyższy poziom moralny i nikt już nie bierze branek na wojnach, nikt nie powinien tak się zachowywać – mówił.
Także izraelska armia stanęła w obronie kapelana. „Rabin Karim nigdy nie napisał, nie powiedział, ani nawet nie pomyślał, że żołnierz izraelskiej armii ma prawo do seksualnego wykorzystania kobiety w czasie konfliktu zbrojnego” – podkreślono.
Źródło: rp.pl
MA