Doktor Andrzej Zapałowski, historyk z Uniwersytetu Rzeszowskiego przestrzegł w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” przed możliwym „bałkańskim scenariuszem” dla Ukrainy. Chodzi o pretensje terytorialne niektórych spośród sąsiadów kraju rządzonego przez Wiktora Janukowycza.
Zapałowski przypomniał, że co najmniej połowa ludzi z Majdanu przyjechała do Kijowa z zachodniej Ukrainy, a są to „przedstawiciele organizacji paramilitarnych o faszyzującym zabarwieniu, jak chociażby Wszechukraińska Organizacja Tryzub im. Stepana Bandery czy ukraińska organizacja nacjonalistyczna Biały Młot”. Według historyka sprawia to, że na Majdanie mamy do czynienia z niespotykaną na dotychczasową skalę promocją mordercy Polaków – Stepana Bandery. „Próby wdrażania tradycji banderowskiej, tradycji nacjonalizmu z zachodniej Ukrainy są jak najbardziej realne. W tej chwili na środkowej Ukrainie trwa walka o rząd dusz i to jest główny cel Tiahnyboka (Ołeh Jarosławowycz Tiahnybok, ukraiński polityk, lider nacjonalistycznego ugrupowania Swoboda), który zdaje sobie sprawę, że wygrana daje jego partii w następnych wyborach szansę uzyskania nawet ponad 20 proc. poparcia, a więc pozycję jednej z głównych sił politycznych na Ukrainie” – stwierdził uczony.
Wesprzyj nas już teraz!
Adiunkt z Uniwersytetu Rzeszowskiego przypomniał również, że niedawne nawoływania nacjonalistów ukraińskich, by „zwrócić” Ukrainie Przemyśl, „nie są niczym nowym”. „Przypomnę, że przy okazji kolejnych rocznic Dnia Jedności Ukrainy, obchodzonych chociażby we Lwowie, są one podnoszone przez działaczy nacjonalistycznych. Taki pogląd wyraził 22 stycznia podczas wiecu we Lwowie były deputowany lwowskiej rady obwodowej Rostysław Nowożeniec, obecnie szef fundacji Ukraina – Ruś. Głoszący tego typu hasła podkreślają, że Soborna Ukraina musi zjednoczyć wszystkie ziemie, które kiedykolwiek do niej należały” – powiedział uczony.
Według Andrzeja Zapałowskiego wkrótce może nastąpić bałkanizacja Ukrainy, jeśli zostanie otwarta puszka Pandory. Puszką tą mają być roszczenia terytorialne właśnie, a nie występują one wyłącznie wśród Ukraińców. „Należy pamiętać, że Węgrzy mają bardzo poważne pretensje terytorialne do Brochowa na Zakarpaciu, w 80 proc. zamieszkałego przez ludność węgierską, a Rumuni mają pretensje do Bukowiny, która nigdy nie była ukraińska, a tereny te zaanektowała Rosja Sowiecka” – przypomniał historyk.
Źródło: „Nasz Dziennik”
kra