Uroczystość Najdroższej Krwi Naszego Pana Jezusa Chrystusa była w tym roku wyjątkowym dniem dla historii rytu dominikańskiego w Polsce. W małym XIV-wiecznym kościele pw. św. Idziego, u podnóża Wawelu po raz pierwszy od ponad 40 lat mszał zakonu kaznodziejskiego „poszedł w ruch”. Mszę świętą śpiewaną (Missa cantata) w rycie dominikańskim celebrował o. Łukasz Miśko OP, który na co dzień posługuje w zachodniej prowincji USA.
Przygotowania do tej celebracji trwały w Krakowie (i nie tylko) od kilku miesięcy. W punkcie kulminacyjnym, w upalny dzień 1 lipca, ławki u św. Idziego szczelnie zapełniły się wiernymi, wśród których znaczną większość stanowili ludzie młodzi. Niektórzy przebyli wiele kilometrów, jak przedstawiciele Duszpasterstwa Wiernych Tradycji Łacińskiej z Archidiecezji Warszawskiej czy Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego Freta 10. Nie zabrakło także osób z Poznania czy Wrocławia. Organizatorzy przygotowali specjalne kancjonały i mszaliki, pozwalające obecnym włączyć się w śpiew prowadzony przez Scholę Gregorianę Silesiensis. Śpiewacy pod kierownictwem Roberta Pożarskiego od wielu lat wykonują i promują chorał dominikański, jednak była to pierwsza taka okazja, kiedy ich śpiew dopełniał liturgię Mszy świętej w rycie zakonu kaznodziejskiego.
W kazaniu o. Łukasz przyznał, że ta Msza była dla niego wyzwaniem. Zwrócił uwagę na to, że obie formy rytu: zarówno dominikański, w którym odprawia się okazjonalnie, jak i zwyczajna forma rytu rzymskiego przyjęta przez dominikanów w 1968 roku mogą się wzajemnie ubogacać i dopełniać. Ojciec pochwalił też gorąco zaangażowanie organizatorów i asysty liturgicznej. Organizatorzy zaś widzą w tej nadzwyczajnej celebracji nadzieję na to, że ryt własny zakonu św. Dominika zagości na stałe w murach krakowskich (i nie tylko) kościołów.
mat