7 czerwca 2024

Najświętsze Serce Jezusa. Oto źródło prawdziwej miłości!

(Oprac. GS/PCh24.pl)

„Miłość nie wyklucza”, „Love is love”… tego rodzaju hasła towarzyszą czerwcowym pokazom „gejowskiej dumy”. I choć wiele w nich o „miłości”, to z miłością nic wspólnego nie mają. Są nędzną parodią, próbą wyszydzenia i odrzuceniem Tego, który jest Prawdziwą Miłością. Bo tylko w Jego Najświętszym Sercu odnajdziemy nieprzebrane pokłady prawdziwej Miłości, Dobroci, Sprawiedliwości i Cnót. To w Nim – a nie w tras-uwodzicielach – odnajdziemy prawdę o sobie. Stąd też czerwiec jest i będzie miesiącem Najświętszego Serca Pana Jezusa, a nie żadnej tam „dumy”.

Dwa światy

Walka zła z dobrem trwa od czasów Pierwszego Buntownika. Nic więc dziwnego, że raz po raz mamy do czynienia z coraz to nowymi próbami zohydzania piękna, podmieniania cnót marnymi podróbkami i obrzucania błotem, tego co wzniosłe, święte i piękne. Nie inaczej jest z czerwcem, miesiącem poświęconym Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, zazwyczaj (bo kalendarz liturgiczny w praktyce wyznacza tu okres pomiędzy 29 maja a 2 lipca) zwieńczonym Uroczystością Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Wesprzyj nas już teraz!

Ta wyjątkowa uroczystość została ustanowiona na życzenie i wedle wskazań samego Pana Jezusa, który objawił się świętej Małgorzacie Marii Alacoque. To wówczas polecił On, aby celebrowano święto ku czci Jego Serca i obchodzono go w pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała. Wiernym zaś czczącym Jego Serce obiecał wiele łask.

To jest właśnie świat katolicki. I w ten jakże pobożny czas próbują wejść środowiska „tęczowe” ze swoją wersją „wartości” i „miłości”. A mitem założycielskim „miesiąca dumy” stały się zamieszki w Stonewall z 28 czerwca 1969 roku. Od tego czasu owa „gejowska duma” coraz śmielej rozlewa się po ulicach wielu miast, sprzedając opinii publicznej swoją wizję „miłości” i „tolerancji”.

„Tolerancja” czyli Namugongo 1886

Cofnijmy się do roku 1886 i wydarzeń w Namugongo. Oto obłąkany grzechem nieczystości król Mwanga postawił przed chrześcijanami alternatywę: śmierć, albo deprawacja. Karol Lwanga, podobnie jak jego 13 Towarzyszy, nie zgodził się na udział w czynach homoseksualnych. Król nakazał więc ustawić 14 stosów, na których niezłomni chrześcijanie zostali straceni… 25-letniego Karola Lwangę palono wolno na ogniu, zaczynając od stóp… Za pragnienie zachowania czystości i wiary… Wspomnienie tych świętych męczenników Kościół katolicki obchodzi 3 czerwca.

Tak właśnie wyglądała wówczas „tolerancja” względem chrześcijan. Niestety, jak się zdaje, przez lata wiele w tej kwestii się nie zmieniło. Dziś oczywiście nie wykonuje się tak spektakularnych i okrutnych straceń osób nieakceptujących grzechu sodomskiego, ale wytacza się przeciwko nim działa w postaci zarzutów o „mowę nienawiści”, brak „tolerancji”. Efektem tego jest społeczny ostracyzm, postępująca „poprawność światopoglądowa” idąca pod rękę z cenzurą i wymuszoną akceptacją dewiacji oraz obowiązkowa promocja zachowań zasługujących de facto na potępienie.

Kościół a homozwiązki

Przywołanie świętych męczenników afrykańskich nie jest tu przypadkowe. Warto bowiem cofnąć się do roku 2003. To wówczas Jan Paweł II podpisał – przygotowany przez Kongregację Nauki Wiary, kierowaną wówczas przez kard. Josepha Ratzingera – dokument: „Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi”. Nieprzypadkowo został on sygnowany we wspomnienie świętych męczenników Karola Lwangi i Towarzyszy.

Warto dziś wracać do tego pisma, bowiem zawiera ono szereg wskazań dla biskupów, wiernych, a w szczególności dla polityków, mieniących się katolikami, na temat tego jaką należy przyjąć postawę wobec – można śmiało rzec – postulatów ruchu LGBT+. A mowa tu o legalizowaniu związków homoseksualnych, nadawaniu im takich praw jak małżeństwom, a więc umożliwiania adopcji dzieci. Jak widać temat jest bardzo aktualny w Polsce, gdzie środowiska lewicowe po dopuszczeniu do władzy chcą wykorzystać swój czas realizując ile się tylko uda z agendy gender.

Esencję myśli Kongregacji doskonale ujmuje zakończenie dokumentu. Jak bowiem czytamy:

„Kościół naucza, że szacunek dla osób homoseksualnych nie może w żadnym wypadku prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków homoseksualnych. Wspólne dobro wymaga, aby prawa uznawały, popierały i chroniły związki małżeńskie jako podstawę rodziny, pierwszej komórki społeczeństwa. Prawne uznanie związków homoseksualnych albo zrównanie ich z małżeństwem oznaczałoby nie tylko aprobatę zachowania wewnętrznie nieuporządkowanego i w konsekwencji uczynienie go modelem dla aktualnego społeczeństwa, ale też zagubienie podstawowych wartości, należących do wspólnego dziedzictwa ludzkości. Kościół nie może nie bronić tych wartości ze względu na dobro ludzi i całej społeczności”.

Prawo moralne obowiązuje każdego!

Trzeba też dodać, że wydając dokument, Kongregacja wskazała, że zebrane w nim uwagi traktują na temat prawa moralnego naturalnego, a zatem dotyczą nie tylko osób wierzących, ale wszystkich zajmujących się propagowaniem i obroną dobra wspólnego społeczności.

„Sumienie moralne wymaga, aby w każdym przypadku, być świadkami pełnej prawdy moralnej, której przeciwstawiają się zarówno akceptacja stosunków homoseksualnych, jak niesprawiedliwa dyskryminacja osób o skłonnościach homoseksualnych” – czytamy.

Jak widać, stanowisko to podkreśla zapisy Katechizmu Kościoła Katolickiego, który wskazuje, że „Tradycja, opierając się na Piśmie Świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie, zawsze głosiła, że akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane. Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane” (por. KKK 2357).

Nadto, Katechizm wskazuje, że osoby o skłonnościach homoseksualnych powinno się traktować z szacunkiem, współczuciem i delikatnością oraz powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Jednakże osoby te „są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji” (por. KKK 2358).

A co najważniejsze, (KKK 2359) „Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej”.

Wróćmy do dokumentu Kongregacji, który poucza, że: „Należy zatem postępować w sposób dyskretny i roztropny, mając na uwadze, przykładowo, następujące cele: ujawnić ewentualne instrumentalne czy ideologiczne wykorzystanie tej tolerancji; wyrazić jednoznacznie niemoralność tego typu związków; przypomnieć państwu o konieczności utrzymania zjawiska w granicach, tak by nie stanowiło ono zagrożenia dla moralności społecznej i, przede wszystkim, nie narażało młodych pokoleń na błędne koncepcje płciowości i małżeństwa, co pozbawiłoby je koniecznej ochrony i przyczyniłoby się, ponadto, do rozszerzania się samego zjawiska”.

„Tym, którzy w imię tej tolerancji chcą podejmować działania na rzecz przyznania określonych praw osobom homoseksualnym współżyjącym ze sobą, należy przypomnieć, że tolerowanie zła jest czymś zupełnie odmiennym od aprobowania i legalizowania zła” – czytamy.

Co z tym czerwcem…?

Cóż, widać bardzo wyraźnie, że wiele pracy przed nami. Szkodliwe ideologie, fałszujące prawdę o człowieku mają dziś wielu promotorów i łatwo rozlewają się, także i w Polsce, bazując na rozbudzanej wrażliwości, szczególnie ludzi młodych. A za tymi nurtami idzie pogarda dla tego co święte. Grzesznicy raz po raz zadają cios Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Co możemy zrobić? Modlić się za grzeszących i wynagradzać zniewagi zadawane Sercu Jezusowemu. Jak? Jest czerwiec – w kościołach odprawiane są nabożeństwa ku Czci Serca Jezusowego – włączajmy się tę w modlitwę, dołączajmy do niej Akt wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusowemu, oddawajmy się też Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Codziennie. To Ono jest źródłem prawdziwej Miłości.

Marcin Austyn

 

***

Akt wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusowemu

O Jezu Najsłodszy, któremu za miłość bez granic ludzie w niewdzięczny sposób odpłacają wielkim zapomnieniem, opuszczeniem i wzgardą, oto my rzucając się do stóp Twoich ołtarzy, pragniemy szczególnym hołdem czci wynagrodzić Ci tę oziębłość i krzywdy, jakie ze wszech stron ranią Najmiłościwsze Twoje Serce.

Świadomi jednak, że my sami nie zawsze byliśmy wolni od różnych przewinień, a przejęci najgłębszą skruchą, jesteśmy gotowi dobrowolnym zadośćuczynieniem wynagrodzić Ci nie tylko za swoje grzechy, ale i za grzechy tych, co błąkają się z daleka od drogi zbawienia, nie chcą iść za Tobą, Pasterzem i Wodzem.

A jakże liczne i straszne są te grzechy, które chcielibyśmy wynagrodzić. Oto brak skromności, bezwstyd w życiu i strojach, liczne sidła zastawiane na niewinne dusze, gwałcenie dni świątecznych, ohydne bluźnierstwa miotane przeciw Tobie i Świętym Twoim. A któż policzy obelgi rzucane na Twego namiestnika i stan kapłański! Kto nie zadrży na bezczeszczenie samego Sakramentu Boskiej miłości, okropne świętokradztwa i publiczne wykroczenia narodów, wyłamujących się spod praw i kierownictwa, ustanowionego przez Ciebie Świętego Kościoła!

O Panie! jesteśmy gotowi nie oszczędzać nawet krwi własnej dla zmycia tych wszystkich zbrodni. Aby zaś choć w części naprawić zniewagi wyrządzone Tobie, o Jezu, składamy Ci zadośćuczynienie, jakie Ty sam Bogu Ojcu ofiarowałeś na krzyżu i które ponawiasz co dzień na ołtarzu. W połączeniu z zadośćuczynieniem Bogarodzicy Dziewicy, Wszystkich Świętych i pobożnych dusz wiernych, z głębi serca przyrzekamy Ci, o Jezu, oddać się na Twoją służbę, okazując mocną wiarę, czyste życie oraz dokładne zachowanie ewangelicznego prawa miłości. Wreszcie postanawiamy nie dopuścić wedle sił do nowych zniewag i pociągnąć jak najwięcej dusz w Twoje święte ślady.

Przeto błagamy Cię, o Najłaskawszy Jezu, przyjmij za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, ten akt dobrowolnego zadośćuczynienia i racz nas zachować aż do śmierci w wierności obowiązkom Twojej świętej służby przez wielki dar wytrwania, dzięki któremu wszyscy doszlibyśmy w końcu do tej ojczyzny, gdzie Ty z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij