Negocjacje nuklearne z Iranem zostaną przedłużone. Jak podaje amerykański Departament Stanu potrwają one do 7 lipca. Zarówno Iran jak i Amerykanie liczą na skuteczne porozumienie. U Amerykanów jest to także kwestia polityki wewnętrznej. Szybsze porozumienie oznacza mniejszą kontrolę Kongresu względem Obamy. Republikanie krytykują bowiem nadmierną ugodowość amerykańskiego prezydenta.
Rozmowy miały skończyć się we wtorek. Wówczas minął termin, który został nałożony przez sam Iran. Negocjacje z Iranem prowadzi grupa złożona z 5 stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ – Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii, Chin i Rosji i dodatkowo Niemcy.
Wesprzyj nas już teraz!
Rozmowy trwają w Wiedniu. Irański minister spraw zagranicznych Mohammad Javad Zarif po powrocie z Teheranu, skąd dostał instrukcje stwierdził, że liczy na osiągnięcie ostatecznego porozumienia.
Z kolei strona amerykańska liczy, że porozumienie zostanie osiągnięte przynajmniej do 9 lipca. Wynika to z kwestii związanych z polityką wewnętrzną. Jeśli do ugody dojdzie przed tym terminem, to zgodnie z wewnętrznymi ustaleniami amerykańskimi uprawnienia kontrolne Kongresu będą mniejsze, podaje Jeremy Diamond.
Republikanie w Kongresie krytykują dążenia administracji Obamy. Ich zdaniem działa ona zbyt łagodnie w tej kwestii. Zbyt małe restrykcje względem irańskiego programu nuklearnego mogą zagrozić bezpieczeństwu czołowego sojusznika Stanów Zjednoczonych – Izraela. Dość ugodowe stanowisko Obamy względem Iranu spotkało się z krytyką premiera Izraela Benjamina Netaniahu. Podczas marcowej wizyty w amerykańskim Kongresie stwierdził, że polityka ustępstw wobec Iranu doprowadzi do wyposażenia Iranu w broń atomową. Odczytano to jako ingerencję w amerykańską politykę i poparcie dla Republikanów.
Źródło: edition.cnn.com
mjend