Pentagon wydał oświadczenie, kwestionując motywy ostatnich rosyjskich nalotów na bazy syryjskich rebeliantów, wspieranych przez USA na granicy al-Tanf podczas walki z ISIS.
W wyniku rosyjskich ostrzałów zginęły co najmniej dwie osoby, a cztery inne zostały ranne. Departament Obrony podczas „nadzwyczajnej wideokonferencji” wyraził „silne obawy co do ataku.” Zakwestionował także lojalność Kremla wobec syryjskiego przywódcy. Szefostwo amerykańskie oskarża Moskwę o „nieodpowiedzialne działania na polu walki”.
Wesprzyj nas już teraz!
Pentagon ponadto podkreślił, że rebelianci walczący z Państwem Islamskim w regionie powinni stosować się do częściowego zawieszenia broni, wynegocjowanego w ramach umowy między USA a Rosją w lutym br.
Zgodnie z oświadczeniem Departamentu Obrony, Rosja nie respektuje porozumienia w kwestii dot. informowania Waszyngton o planowanych akcjach wsparcia lotniczego dla sił Assada. Amerykanie zarzucają Rosjanom, że przedłużają naloty.
Rzecznik Pentagonu Peter Cook napisał w specjalnym oświadczeniu: „Urzędnicy Departamentu Obrony skarzą się, że Rosja kontynuuje naloty, nawet wtedy, gdy USA próbują poinformować siły rosyjskie – poprzez odpowiednie kanały – o prowadzonych akcjach wsparcia dla umiarkowanych rebeliantów. Stanowi to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa sił koalicyjnych”.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka twierdzi, że na granicy al.-Tanf zrzucane są bomby kasetowe RBK-500, które wcześniej wielokrotnie zastosowali Rosjanie podczas swojej misji w Syrii.
Bomby kasetowe służą do blokowania wrogich sił w kluczowych węzłach komunikacyjnych. Human Rights Watch i Amnesty International oskarżyły Moskwę, że użyta przez nią amunicja uderza w ludność cywilną. Tym samym naruszana jest rezolucja ONZ. Rosyjskie siły powietrzne zaprzeczyły, by prowadziły naloty przeciwko syryjskiej ludności.
Zwracając się do dziennikarzy, sekretarz obrony USA Ash Carter powiedział: – Rosjanie początkowo deklarowali, że będą walczyć z bojownikami IS, ale de facto robią co innego.
Źródło: bignewsnetwork.com., AS.