Wiele wskazuje na to, że neutralna Szwajcaria znów – w sposób co najmniej kontrowersyjny – pomnaża swoje zasoby finansowe. Helwetów podejrzewa się o handel ropą naftową, którą dostarczają przez Turcję dżihadyści z Państwa Islamskiego.
Dziennik „Le Matin Dimanche” potwierdza, że kilka dużych spółek eksportuje z Turcji (przez port Ceyhan) ropę, wydobytą na kontrolowanych przez bojowników z Państwa Islamskiego terytoriach. Według gazety, kilka bazujących w Szwajcarii spółek niedawno kupiło ropę naftową właśnie przez port Ceyhan!
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem dyrektora Instytutu Energetyki i Finansów, Władimira Fiejgina handel ropą naftową i jej dostawy to kwestia niezwykle skomplikowana. Uczestniczą w tym procederze liczni pośrednicy i wspomagające ich spółki. Angażują się, żeby zmieniać „status” działań i w ten sposób „zatrzeć” pochodzenie towaru, patrz: ropy naftowej. Czy tak dzieje się w przypadku Szwajcarów?
Prawda może leżeć jednak zupełnie gdzie indziej. Polskie firmy petrochemiczne przypominają, że ropę z Państwa Islamskiego można pomylić z surowcem kurdyjskim skupywanym przez niektóre europejskie rafinerie. Być może więc „brudne czarne złoto” tą drogą trafia na Zachód. W duże zasoby z północnego Iraku zaopatruje się np. węgierski koncern MOL.
Źródło „Le Matin Dimanche”
ChS