„Dwulatek ma decydować, że jest transseksualistą, a tęczowi aktywiści żądają od archeologów, by przestali opisywać znalezione kości jako męskie albo żeńskie”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Robert Tekieli.
Publicysta wymienia najbardziej absurdalne z konserwatywnego i katolickiego punktu widzenia pomysły genderowych neomarksistów i zastanawia się, ile czasu minie, żeby zostały one uznane za „normalność” i wdrożone na całym świecie.
„We Wrocławiu kilkulatkom serwuje się instrukcję zwracania się do osoby niebinarnej, a także modelu rodziny, w którym dzieci wychowują osoby homoseksualne ze związków jednopłciowych”, pisze Tekieli.
Wesprzyj nas już teraz!
„Tony urodził się jako kobieta, potem został transgenderowym mężczyzną, a teraz uważa się za psa. Mąż popiera wybór jego samoidentyfikacji”, pisze dalej autor, po czym przywołuje przykład Holandii, gdzie 186 psychiatrów przeprowadziło badania osób z „zaburzoną identyfikacją płciową”. Aż 61 proc. z nich miało zdiagnozowane również inne choroby psychiczne.
„Komisja Europejska zaczęła przygotowywać regulację, według której wypłata unijnych funduszy będzie uzależniona od politycznych decyzji urzędników z Brukseli. PE twierdzi zaś, że budżetowanie genderowe musi być częścią każdego obszaru Planu Odbudowy”, wymienia dalej Tekieli.
„Sebastian Kohn, zawodowy specjalista od zdrowia reprodukcyjnego w jednej z fundacji George’a Sorosa, wybrał się pod koniec czerwca na nowojorską Paradę Wolności i uprawiał seks z kilkoma facetami. Złapał małpią ospę i rzeżączkę, po czym obwinił za to system opieki zdrowotnej”, czytamy w tygodnik „SIECI”.
Jako ostatni przykład neomarksistowskiej „normalności” Tekieli przywołuje aborcję, która jest uważana przez spadkobierców Marksa, Engelsa i Lenina, za „coś świętego”.
„Aborcja jest święta, aborcja ma moc zachowywania życia, lepiej być prostytutką niż żoną i matką. Nie mów mi, jak mam żyć, kto powiedział, że kobieta ma rodzić dzieci. (…) New Age i Nowa Lewica, toksyczne duchowości oraz kaleczące ciała i dusze ideologie. Nepogańskie kapłanki świętej aborcji składają na ołtarzu molocha nienarodzone dzieci”, podsumowuje Robert Tekieli.
Źródło: tygodnik „SIECI”
TK