Donald Trump położył kres spekulacjom, jakoby nie zamierzał w znaczący sposób zmieniać stanowiska w kwestii aborcji. Jak się okazuje, Republikanin nie chce rozszerzenia prawnego zakresu ochrony życia na poziomie federalnym.
Były prezydent i spodziewany kandydat Republikanów w wyścigu po fotel prezydencki powiedział w środę dziennikarzom, że nie podpisze federalnego zakazu aborcji, jeśli taki trafi na jego biurko.
CNN zapytało Trumpa wprost, czy podpisałby zakaz aborcji, jeżeli uzyskałby wystarczające poparcie w Kongresie. Republikanin odpowiedział stanowczo: „nie”. Jak zauważa portal Life Site News, obecne stanowisko kłóci się z jego zobowiązaniem z 2016 roku, kiedy obiecywał podpisanie federalnej ustawy o ochronie nienarodzonych dzieci zdolnych do odczuwania bólu. Jeszcze w 2020 r. podczas waszyngtońskiego Marszu dla Życia, Trump wzywał Kongres do jej zatwierdzenia.
Wesprzyj nas już teraz!
W poniedziałek jednak umył ręce w kwestii rozszerzania zakresu prawnej ochrony życia na szczeblu federalnym, zrzucając odpowiedzialność na poszczególne stany. Jednocześnie powtórzył zapewnienia o poparciu dla niemoralnej procedury zapłodnienia in vitro, a także aborcji dziecka w przypadku czynu zabronionego, kazirodztwa i z powodu przesłanek medycznych (aborcja eugeniczna).
Trump wielokrotnie przedstawiał obalenie Roe v. Wade w czerwcu 2022 r., częściowo dzięki nominowanym przez siebie sędziom Sądu Najwyższego, jako „koniec” walki z aborcją na szczeblu ogólnokrajowym.
Źródło: lifesitenews.com
PR
USA: stanowisko Trumpa w sprawie aborcji elektryzuje jego przeciwników i zwolenników