Pełnienie funkcji ministra zdrowia w czasie pandemii to nie zabawa dla dzieci, w której można zabrać zabawki i odejść – w taki sposób minister zdrowia Adam Niedzielski tłumaczył dlaczego nie odejdzie z resortu, mimo, że sam zapowiadał taką decyzję w przypadku fiaska ustawy kowidowej tzw. „lex Hoc”.
Szef MZ, pytany przez „Dzienniki Gazetę Prawną”, co teraz zrobi, skoro mamy – jak to sam ujął – „początek końca pandemii”, wyraził nadzieję, że „w końcu będzie przestrzeń do wdrażania nowych rozwiązań reformujących system ochrony zdrowia w Polsce zgodnie z oczekiwaniami pacjentów i zaradzenia wielu problemom finansowym podmiotów medycznych”.
Dopytywany, czy nie przesadza z optymizmem, odparł, że nie, gdyż – jak powiedział – „widać, że i u nas pandemia staje się zjawiskiem coraz bardziej kontrolowalnym pod względem organizacyjnym”. „Nie powoduje już takich przeciążeń w systemie opieki zdrowotnej” – zaznaczył.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef resortu zdrowia poinformował także o wynikach badań, które wskazują, że „ok. 80 proc. Polaków ma przeciwciała – czy to w wyniku przechorowania, czy zaszczepienia”. „Zwracam uwagę na jedną ważną rzecz: początek końca pandemii nie oznacza końca Sars-CoV-2. To koniec zjawiska, które było totalnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego, ale nie koniec obecności wirusa w Polsce i na świecie” – podkreślił.
Niedzielski był też pytany o sytuację, gdy ważyły się losy tzw. ustawy Hoca i z jego resortu wyszedł przekaz, że to kluczowa” regulacja”; gdy jednak nie weszła w życie, minister zdrowia nie podał się do dymisji.
„Bo była to kluczowa regulacja, ale … Pełnienie funkcji ministra zdrowia w czasie pandemii to nie jest zabawa dla dzieci, w której w pewnym momencie mogę zabrać zabawki i odejść. Wziąłem na swoje barki olbrzymią odpowiedzialność, obejmując to stanowisko w czasie pandemii” – odpowiedział szef MZ.
Dopytywany, czy członkowie Rady Medycznej, którzy odeszli, zachowali się jak dzieci, Niedzielski odpowiedział: „Mam głębokie poczucie odpowiedzialności za to, co robię i w tym duchu szukam najlepszych rozwiązań. Tak zwane lex Hoc było przygotowane z nami i było to bardzo dobre rozwiązanie”.
PAP
oprac. PR