W ubiegłym roku odnotowano w Niemczech rekordowo niską liczbę święceń kapłańskich. Jak czytamy w oficjalnych statystykach Kościoła, święcenia przyjęło zaledwie 58 mężczyzn.
Katolickie media niemieckie informują, że to absolutny rekord. Sytuacja jeszcze nigdy nie była tak zła. Episkopat nie proponuje jednak żadnych poważnych rozwiązań. – Na spadającą liczbę święceń kapłańskich diecezje reagują już od wielu lat – mówi rzecznik niemieckiego episkopatu, Matthias Kopp. – Celem jest reakcja na sytuację poprzez zmiany strukturalne w duszpasterstwie, na przykład większe parafie – dodaje.
Wesprzyj nas już teraz!
Liczba święceń kapłańskich w Niemczech spada w zastraszającym tempie. W 1965 roku było ich 500; w 2005 roku – już tylko 122. W ciągu 10 lat liczba ta zmniejszyła się jeszcze dwukrotnie.
Na kryzys niemiecki episkopat próbuje odpowiedzieć nie tylko tworzeniem coraz większych parafii. W posłudze pomagają coraz częściej kapłani z zagranicy. Rekordowa jest pod tym względem diecezja Rottenburg-Stuttgart, gdzie aż 30 proc. kapłanów zostało sprowadzonych z innych państw.
Tę tragiczną sytuację skomentował na swoim blogu katolicki działacz i publicysta Mathias von Gersdorff: „Każdy kierownik przedsiębiorstwa zapytałby się, co było fałszywego w jego strategii, że doszło do takiej katastrofy […]. Jednak nie niemiecki episkopat. Niektórzy biskupi dalej idą swoim liberalnym kursem, bez względu na straty” – pisze von Gersdorff.
„Teraz przeprowadzono głębokie reformy strukturalne w Trewirze i Limburgu, de facto doprowadzając do usunięcia struktur parafialnych. Chce się stworzyć Kościół, który będzie prowadzony przez świeckich, a w którym kapłani będą mieć tylko funkcje poboczne. Mają przychodzić czasami do parafii, by napełnić tabernakula” – dodaje autor.
„Taki Kościół jest już nie tylko niekatolicki, ale musi po prostu zginąć, nie będąc już zorganizowanym w oparciu o wyświęconych kapłanów” – kończy von Gersdorff.
Pach
źródła: domradio.de, mathias-von-gersdorff.blogpspot.de