Politycy CDU w Szlezwiku-Holsztynie chcą, by jedzenie wieprzowiny stało się państwowym obowiązkiem niemieckich uczniów i przedszkolaków. A wszystko za sprawą muzułmanów…
Politycy Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) w Szlezwiku-Holsztynie zaproponowali, by w odpowiedzi na napływ islamskich imigrantów do Niemiec stołówki w szkołach i przedszkolach obowiązkowo serwowały dania z wieprzowiny. Miałoby to na początku dotyczyć jedynie samego Szlezwiku-Holsztyna. Wątpliwe jednak, czy pomysł przejdzie, bo spotkał się z bardzo dużą krytyką.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ochrona mniejszości – także z powodów religijnych – nie może prowadzić do tego, że większość będzie przegłosowywana ze względu na źle rozumiany wzajemny szacunek – piszą w projekcie uchwały odpowiedzialni za inicjatywę politycy CDU.
Z ich propozycją nie zgadza się minister gospodarki Szlezwiku-Holsztyna, Robert Habeck z Zielonych. Jak mówi, nie chciałby sprowadzać podstawowych wartości Niemców do obowiązku jedzenia kotleta. Z kolei Volker Beck, deputowany do Bundestagu tej samej partii pyta, czy nakaz jedzenia wieprzowiny miałby obowiązywać też w piątki. I dodaje na Twitterze: „Kto uważa mięso wieprzowe za wartość chrześcijańsko-żydowskiego Zachodu, jest kulturalnie biedną świnią!”.
Przeciwny inicjatywie jest też Christian Lindner, polityk liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP). Stwierdził on, że każdy powinien sam decydować co je, dlatego należy odrzucić zarówno przymusowy „dzień wegetarianina” jaki wcześniej proponowała lewica, jak i obecną propozycję CDU dotyczącą wieprzowiny.
Inicjatywa CDU wywołała sprzeciw organizacji proekologicznej WWF, która wskazuje, że partia powinna się zająć raczej ogromnymi zagrożeniami dla środowiska, które wiążą się z konwencjonalną produkcją mięsa. Należy też umacniać świadomą konsumpcję mięsa.
Sprawę skomentował wreszcie hamburski biskup pomocniczy Hans-Jochen Jaschke, twierdząc, że potrzebne są praktyczne regulacje lokalne, które uwzględnią zapotrzebowania wszystkich stron. Nie potrzeba do tego jednak zapisów prawnych. Biskup nie chciałby eskalować w tym kontekście napięcia, bo jak powiedział, „wieprzowina jest dla chrześcijan i muzułmanów drażliwym tematem”. Generalnie jednak to muzułmanie powinni dopasować się do kultury w Niemczech, a nie odwrotnie.
CDU przekonuje jednak, że chodzi tu o ochronę niemieckiej tradycji. Jak powiedział w rozmowie z „Lübecker Nachrichten” lokalny parlamentarzysta Daniel Günther, niemal w każdym znanym mu okręgu wyborczym jest przynajmniej jedno przedszkole, które zrezygnowało z wieprzowiny ze względu na obecność uczniów muzułmańskich. Jego zdaniem należy odgórnie skłaniać placówki edukacyjne do serwowania mięsa wieprzowego, nie zmuszając zarazem muzułmanów do jego spożywania.
Pomysł CDU nie jest w Europie oryginalny. W styczniu duńskie miasto Randers przyjęło propozycję prawicowych polityków, uchwalając, że w miejskich szkołach i przedszkolach głównym zrębem oferty żywieniowej ma być tradycyjna duńska kuchnia. Także tam podobna uchwała zapadła w odpowiedzi na islamizację miasta.
Źródło: Katholisch.de, Twitter
Pach