Jedynie co czwarty Niemiec chce zostać po śmierci złożony w trumnie do ziemi. Większość woli, by ich ziemskie szczątki spopielono, a później na przykład rozsypano w lesie lub wrzucono do morza.
Inicjatywa Konsumencka na rzecz Kultury Pogrzebowej Aeternitas przeprowadziła w Niemczech badanie dotyczące preferencji pochówkowych obywateli RFN. Okazuje się, że zaledwie 24 proc. Niemców chce zostać po śmierci złożonych w trumnie do ziemi. To o 5 proc. mniej niż w roku 2013 a o 15 proc. mniej niż w roku 2004. Niewiele mniej, bo 19 proc. Niemców, chciałoby zostać wprawdzie pochowanych na cmentarzu, ale jedynie w urnie po wcześniejszym spopieleniu ciała.
Wesprzyj nas już teraz!
Najwięcej ankietowanych (47 proc.) chciałoby zostać pochowanych w takiej formie, która nie będzie wymagała żadnej dalszej opieki nad miejscem ich pochówku. Niektórzy życzą sobie, by ich prochy umieszczono w specjalnym „lesie cmentarnym” (niem. Bestattungswald). Chodzi o formę pochówku na wydzielonym leśnym obszarze, która zakłada jedynie umieszczenie na ziemi lub na drzewie tabliczki wspominającej zmarłego, po wcześniejszym złożeniu w ziemi urny lub zwykłym rozsypaniu prochu na przykład przy korzeniach drzewa. Ten zwyczaj nie podoba się jednak niektórym organizacjom ekologicznym, które twierdzą, że ludzkie prochy są zbyt szkodliwe dla przyrody. Niektórzy życzą sobie ponadto, by urnę z ich prochami wrzucono do morza. Popularne jest też po prostu rozsypanie prochów zmarłego po prostu na łonie natury.
Stosunkowo niewielu Niemców chce, by ich ciało spopielono i umieszczono następnie w urnie w domu lub przydomowym ogrodzie – to jedynie 5 proc.
Przewodniczący Aeternitas Christoph Keldenich przekonuje, że za spadek niegdyś najbardziej tradycyjnych form pochówku odpowiada „coraz większa różnorodność oferty”, w tym oferty tradycyjnych cmentarzy.
Niemiecka katolicka agencja informacyjna przypomina, że katolikom nie wolno było palić swoich ziemskich szczątek od edyktu z Paderborn wydanego przez Karola Wielkiego w 785 roku. Spopielenie zwłok Stolica Apostolska dopuściła dopiero w 1963 roku.
Pach
Źródło: kath.net, kna.de