Niemcy przygotowują możliwość przywrócenia poboru młodych mężczyzn. Ochotników brakuje i jeżeli ten stan rzeczy się utrzyma, będą zmiany.
Mówił o tym szef MON, Boris Pistorius. To polityk SPD, który pełnił urząd ministra obrony narodowej już w czasie rządów Olafa Scholza. Wówczas jednak miał ograniczone pole manewru, bo większość jego partii nie popierała rozbudowy polityki obronnej. Pistorius pozostał na urzędzie w rządzie Friedriecha Merza, który chce rozbudowywać niemieckie wojsko, co daje Pistoriusowi większe możliwości działania. Dotyczy to również poboru.
Boris Pistorius opowiada się co do zasady za dobrowolną służbą wojskową, wskazuje jednak, że ten model może mieć swoje nieprzezwyciężalne ograniczenia. Dlatego przygotowuje mechanizmy, które pozwoliłyby w przyszłości na odwieszenie poboru młodych mężczyzn. Za wprowadzeniem poboru opowiada się większość polityków CDU, podczas gdy znaczna część SPD jest przeciwko. Jest oczywiste, że przywrócenie poboru miałoby reperkusje polityczne. Tymczasem sytuacja elit politycznych jest dość chwiejna, bo wysokim poparciem cieszy się antyestabilishmentowa Alternatywa dla Niemiec. AfD z jednej strony wysoko ceni niemiecką armię, ale z drugiej głosi bardzo pokojową politykę względem Rosji. Przywrócenie poboru mogłoby napędzić partii dodatkowych głosów. AfD ma dziś tymczasem poparcie rzędu 23 proc., zaledwie 4-5 punktów procentowych mniej, niż wiodąca CDU.
Szef MON zakłada, że na gruncie dobrowolnego zaciągu stan liczebny Bundeswehry wzrośnie z obecnych 180 tysięcy żołnierzy do 250 – 260 tysięcy. Rząd chce też zatroszczyć się o przeszkalanie rezerwistów. Obecnie jest ich około 100 tysięcy, docelowo ma być dwukrotnie więcej. Potrzebna jest jednak rozbudowa infrastruktury, w tych ośrodków szkoleniowych oraz bazy noclegowej. Kiedy miejsc będzie więcej, niż ochotników, możliwe stanie się uruchomienie poboru.
Źródła: pch24.pl, jungefreiheit.de
Pach
