Podczas gdy Unia Europejska próbuje zmusić wszystkie kraje członkowskie do przyjmowania rzesz nielegalnych imigrantów, kraj pełniący dotąd rolę głównego promotora tej polityki ma z migracją coraz większe problemy. Do tego stopnia, że część imigrantów już mieszkających w Niemczech oczekuje, iż władze wprowadzą znacznie bardziej restrykcyjną politykę migracyjną niż ta, która funkcjonuje obecnie.
W minioną sobotę w Gießen w Hesji zawiązało się stowarzyszenie Z korzeniami migracyjnymi dla Niemiec. W jego skład wchodzi 36 osób; w dziesięcioosobowym zarządzie zasiadają imigranci z Grecji, Nigerii, Afganistanu, Iranu, Włoch, Rumunii i Rosji. Jak informuje Robert Lambrou, który jest inicjatorem powstania stowarzyszenia, wielu imigrantów mieszkających w Niemczech chce bronić niemieckiej kultury i niemieckich wartości przeciwko ich niszczeniu przez niekontrolowaną politykę migracyjną.
Lambrou jest pochodzenia greckiego; w Niemczech działa między innymi jako lokalny polityk AfD. Stowarzyszenie ma pokazać, że nie wszyscy migranci za Odrą są lewicowi.
Potwierdzają to zresztą także wcześniejsze fakty. Gdy kanclerz Angela Merkel otworzyła niemieckie granice dla mas migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, przeciwko tej polityce protestowały między innymi… środowiska muzułmańskie. Ci muzułmanie, którzy żyją w Niemczech od lat, wskazywali, że napływowi migranci niosą ze sobą fundamentalistyczny islam, który stanowi zagrożenie dla całego kraju – w tym dla większości muzułmanów zamieszkujących Niemcy przed otwarciem granic.
Źródła: jungefreiheit.de, PCh24.pl
Pach