Niemieckie przedsiębiorstwa są wciąż w złej sytuacji. Wpływają na to wysokie ceny prądu, restrykcyjne cele klimatyczne i przytłaczająca biurokracja. Nowy rząd Friedriecha Merza nie wydaje się mieć siły koniecznej do przeforsowania potrzebnych zmian.
Kampania wyborcza do Bundestagu przebiegała na początku roku pod hasłami walki o polepszenie sytuacji gospodarczej. W minionych latach pod rządami Olafa Scholza niewiele zrobiono w tym obszarze – chyba, że na niekorzyść. Pomimo obecności w rządzie liberalnej gospodarczo FPD, strategię wytyczała socjaldemokratyczna SPD oraz Zieloni, a to oznaczało poważne obciążenia i koszty dla gospodarki.
Friedrich Merz zawiązał rząd z socjaldemokratami – i być może dlatego nie widać szans na polepszenie, chyba, żeby liczyć na ożywienie gospodarcze dzięki wydatkom na infrastrukturę z długu, jakie chcą zaciągnąć nowe-stare władze.
Wesprzyj nas już teraz!
Przedstawiciele świata przedsiębiorćów za Odrą apelują teraz do Merza o konkretne zmiany. Specjalny list otwarty ogłosili członkowie rad zakładowych firm ArcelorMittal Eisenhüttenstadt, BASF Schwarzheide, Leag oraz Lausitz Energie. „Jesteśmy w największym kryzysie gospodarczym od czasów II wojny światowej. Tylko w zeszłym roku zlikwidowano co najmniej 100 000 miejsc pracy w przemyśle bez możliwości ich zastąpienia. Polityczne obietnice ostatniego rządu federalnego dotyczące <zielonego cudu gospodarczego> są niewiele warte” – wskazali sygnatariusze.
W ich ocenie transformacja energetyczna była „operacją na otwartym sercu niemieckiej gospodarki” i zakończyła się fiaskiem. „Wycofywanie energii jądrowej i węgla uzależniło Niemcy od zawodnej energii fotowoltaicznej i wiatrowej oraz drogiego importu gazu” – wskazano, dodając, że efektem są najwyższe ceny energii elektrycznej w całej Europie.
Sygnatariusze listu chcą zakończenia „chaotycznej ekspansji” energii słonecznej i wiatrowej na rzecz postawienia na stabilne i tańsze źródła.
Problem w tym, że umowa koalicyjna CDU/CSU-SPD przewiduje dalszą transformację energetyczną zgodnie z zielonymi celami klimatycznymi – i nic nie wskazuje na to, by władze miały z tego zrezygnować.
Źródła: JungeFreiheit.de, PCh24.pl
Pach