Do dziewięciu krajów świata, w których Państwo Islamskie tworzy administracyjne podwaliny państwowości i ma coraz więcej zwolenników, dołącza także Demokratyczna Republika Kongo – drugie pod względem wielkości państwo Afryki.
Dżihadyści rekrutują tam coraz więcej nowych bojowników. Głównie na wschodzie kraju. Choć organizacje międzynarodowe (m.in. ONZ) tego nie dostrzegają, coraz bardziej zacieśnia się współpraca somalijskich terrorystów z organizacją „Asz-Szabab” i nowych dżihadystów z Kongo.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przez lata o problemie islamistów albo nie mówiono nic, albo temat był traktowany w sposób marginalny – mówi o. Loris Cattani, misjonarz z zakonu Św. Franciszka Ksawerego. – Poza kontaktami z terrorystami z „Asz-Szabab” w ostatnim czasie tzw. kongijscy powstańcy z dnia na dzień coraz bardziej zacieśniają kontakty z Nigeryjczykami z Boko Haram.
Nowym, ale już dużym zagrożeniem na wschodzie Demokratycznej Republiki Kongo jest ugrupowanie ADF (Sojusznicze Siły Demokratyczne). Powstało ono w sąsiadującej z DRK Ugandzie. Jego działalność i wpływy błyskawicznie objęły także Kongo. To przedstawicieli tej właśnie organizacji oskarża się o porwanie trzech księży, o losie których od października 2012 r. nie ma żadnych informacji.
Jak informują afrykańskie środki przekazu, młodzi Kongijczycy są werbowani przez ugrupowanie „Muslim Defense International”, trafiają oni do obozów szkoleniowych na wschodzie kraju, gdzie przygotowywani są ideologicznie i militarnie do walk z niewiernymi. Obozy szkoleniowe znajdują się na obszarze niekontrolowanym przez władze. Oprócz młodych Kongijczyków szkolą się tam także przyszli wojownicy Państwa Islamskiego z Kenii, Sudanu i Czadu.
Źródło www.sedmitza.ru
ChS