Budowlana fuszerka to coś, co Polakom zapewne zwykle kojarzy się z czasami Polski Ludowej, tak znakomicie zobrazowanej w komediach Stanisława Barei. Niestety okazuje się, że i w czasach dzisiejszych takie wpadki się zdarzają. I być może byłoby to nawet zabawne, gdyby nie fakt, że często są one finansowane z publicznych pieniędzy.
Jako przykład może posłużyć wyremontowany przez PKP PLK w 2008 roku tunel średnicowy w Warszawie, którego koszt wyniósł 50 mln. zł. Ów tunel miał posłużyć zakupionym za 250 mln. zł. nowoczesnym pociągom piętrowym Bombardiera. Niestety wagony piętrusa po prostu były zbyt wysokie, aby móc przezeń przejechać. Jak się bowiem okazało do wybudowania nowego podtorza posłużono się starymi płytami, w związku z czym tunel się obniżył. Nie ma oczywiście możliwości, aby „wyciągnąć” go w górę, ale władze PKP PLK znalazły sposób, jak temu zaradzić. Postanowiły przeprowadzić kolejny remont, który ma polegać na tym, że strop tunelu zabezpieczony zostanie ognioodpornym materiałem izolacyjnym. Jego koszt wyniesie 4,3 mln. zł. I choć odległość między trakcją elektryczną a sufitem nie ulegnie zmianie, dzięki tej drogiej kosmetyce straż pożarna prawdopodobnie w końcu dopuści go do użytku.
Wesprzyj nas już teraz!
Z podobną sytuacją Warszawiacy mieli już do czynienia w 2003 roku, kiedy do użytku oddano tunel pod rondem Zesłańców Syberyjskich. Jego remont kosztował 99 mln. zł. Niestety okazało się, że jest zbyt niski, aby mogły pod nim przejechać ciężarówki. Nie można tu nie wspomnieć również o słynnym, liczącym 930 metrów, tunelu Wisłostrady, zbudowanym za 210 mln. zł., który zamiast przebiegać pod dnem Wisły, biegnie wzdłuż niej.
Przez dwa lata nie można było także korzystać z Mostu Solidarności, mającego stanowić przeprawę przez Wisłę w Płocku, gdyż nie było do niego żadnego dojazdu. Jego budowa zakończyła się w 2007 roku, niestety dopiero w 2009 roku trasa ks. Popiełuszki, której częścią jest ów most, była przejezdna, gdyż dopiero wtedy wybudowano sieć dróg prowadzących do mostu.
Przykładem na lekkomyślność urzędników w wydawaniu publicznych pieniędzy jest także budowa tunelu dla Kolei Dużych Prędkości, jednego z trzech, które powstają w związku z budową nowego dworca Łódź Fabryczna. Inwestycja związana z KDP została przesunięta na rok 2030, tunel jednak budowany jest nadal. Przez następne 18 lat będzie więc stał i niszczał, i może, co gorsza, okaże się, że jest już niepotrzebny. Ale nawet jeśli będzie, to jego renowacja z pewnością pochłonie następne miliony.
Bezużyteczny jak na razie jest również parking „Parkuj i Jedź” dla 356 aut na warszawskim Ursusie, którego budowa kosztowała 15 mln zł. Zbudowany został pół roku temu w sąsiedztwie torów, PKP planowała bowiem otwarcie nowego przystanku Ursus-Niedźwiadek . Jak się jednak okazało, jeszcze wiosną bieżącego roku nie było nawet pozwolenia na jego budowę. Gdyby nie fakt, że sprawę wziął w swoje ręce Zarząd Transportu Miejskiego, który zlecił wykonanie parkingu, może problem budowy przystanku nadal zostałby nierozwiązany. ZTM uzyskał zgodę i prace w końcu ruszyły.
Wygląda na to, że władze lokalne zmarnowały pieniądze, decydując się na rozpoczęcie budowy obwodnicy koło Augustowa. Trasa miała przebiegać przez dolinę Rospudy, niestety ekolodzy nie dopuścili do kontynuacji prac w tym zakresie. Wybudowany do tej pory 1 kilometr drogi prowadzi więc donikąd. Zbyt kosztowną koncepcją okazało się podłączenie jej do lokalnej drogi, taniej wyniosłaby rozbiórka. Niestety decyzji w tej sprawie w dalszym ciągu nie ma.
Wygląda na to, że przynajmniej części z tych budowlanych fuszerek dałoby się uniknąć, gdyby urzędnicy podejmowali bardziej racjonalne decyzje. To z kolei można by osiągnąć, gdyby ponosili oni za nie konkretną odpowiedzialność, być może materialną. Niestety tak nie jest, a marnowanie publicznych pieniędzy przychodzi biurokratom niezwykle łatwo. Nic dziwnego, cudze pieniądze zawsze wydaje się bardziej beztrosko niż własne.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.gazetaprawna.pl