Po czterech latach rządów w Białym Domu prezydent Barack Obama postanowił ograniczyć dostęp do broni. Powód? Zamordowanie przez szaleńca 29 osób w jednej z szkół w Newton.
To właśnie głośna masakra w jednym z miasteczek w Stanach Zjednoczonych stała się przyczyną dyskusji o drugiej poprawce do Konstytucji mówiącej o tym, że każdy ma prawo do posiadania broni.
Wesprzyj nas już teraz!
W ostatnich dniach pojawiło się kilka pomysłów, które miałyby zapewnić bezpieczeństwo w szkołach. Aby Amerykanie mogli bronić się przed szaleńcami postuluje się, by dyrektorzy szkół posiadali w szkołach broń, oraz by wprowadzić specjalną straż do placówek edukacyjnych. Ten drugi pomysł sufluje Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie Ameryki.
Te pomysły nie podobają się prezydentowi Obamie. Chce on kolejnych regulacji, które utrudnią Amerykanom dostęp do broni.
– Zachowuję sceptycyzm co do tego, że jedyną odpowiedzią jest wprowadzenie broni do szkół. I myślę, że ogromna większość Amerykanów też sceptycznie podchodzi do tego, że rozwiązałoby to jakoś nasz problem – stwierdził Obama.
Na czele specjalnego zespołu, który ma zająć się regulacjami ograniczającymi dostęp do broni stanąć ma wiceprezydent Joe Biden.
– Chciałbym, żeby załatwiono to w pierwszym roku. Wysunę bardzo konkretną propozycję na podstawie rekomendacji, nad którymi pracuje teraz grupa robocza Joe Bidena. I nie jest to coś, co będę odkładać na potem – powiedział prezydent.
Źródło: rp.pl
ged