67. rocznicę śmierci żołnierzy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego z patrolu należącego do oddziału Mieczysława Dziemieszkiewicza – „Roja”, którzy zginęli podczas walki z żołnierzami UB, uczczono w Popowie Borowym w diecezji płockiej. Mszy św. polowej przewodniczył ks. kan. Roman Bagiński, ekonom diecezji płockiej: „Ci bohaterowie narodu nie bez trudu wracają do świadomości Polaków” – twierdził duszpasterz.
W czerwcu 1950 r. w Popowie Borowym doszło do walki żołnierzy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego z patrolu należącego do oddziału starszego sierżanta Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. „Rój” z żołnierzami UB. W nierównym boju z obławą zorganizowaną przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa, śmierć poniosło czterech żołnierzy wyklętych: Władysław Grudziński ps. „Pilot”, Kazimierz Chrzanowski ps. „Wilk”, Czesław Wilski ps. „Brzoza”, „Zryw” oraz Hieronim Żbikowski ps. „Gwiazda”.
Wesprzyj nas już teraz!
W rocznicę tego wydarzenia przy krzyżu pamiątkowym w Popowie Borowym odprawiona została Msza św. polowa. Przewodniczył jej ks. kan. Roman Bagiński, ekonom diecezji płockiej.
„Żołnierze wyklęci z militarnego punktu widzenia walczyli bez szans, ale składali swoje życie w sprawie im drogiej i świętej – Ojczyźnie wolnej od obcego najeźdźcy czy okupanta. Oni wiedzieli, że są wartości które na końcu zawsze odnoszą zwycięstwo to: prawda, miłość, wolność i sprawiedliwość i każdy kto pod tymi sztandarami walczy, przyczynia się do postępu ludów i narodów. Całą swoją nadzieję pokładali w Bogu” – głosił duszpasterz.
Dodał, że trzeba powierzyć miłosierdziu Bożemu tych wszystkich, których dotknął czas wojny, modlić się za ofiary ludobójstwa, za wszystkich wiernych aż do końca Bogu, Ojczyźnie, braciom i siostrom swojego kraju. Także za tych, którzy „musieli opuścić ukochane strony i nieść bagaż wspomnień i przeżyć daleko od ziemi, gdzie wzrastali, gdzie stawali się dziećmi ojczyzny”.
Zdaniem kaznodziei, ci bohaterowie narodu „nie bez trudu wracają do świadomości Polaków”. Przed Polakami jest jeszcze „długa droga w uformowaniu ducha patriotyzmu i wiary w sercach”.
„W dobie trwającego antypolonizmu Żołnierze Wyklęci ukazują nam, że polskość to wiara i patriotyzm, że Polska – jak wołał św. Jan Paweł II – . Powracają i uczą nas miłości do ojczyzny, ale także wiary w Boga. Ukazują nam, że istnieją w życiu wartości, za które oddaje się życie. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych to swoista szkoła patriotyzmu, do której chcemy powracać” – zaznaczył ks. Bagiński.
Po Mszy św. odbył się Apel Pamięci, a pod krzyżem złożono kwiaty.
Druga część uroczystości miała miejsce na terenie Szkoły Podstawowej w Popowie Borowym. W programie znalazł się m.in. występ artystyczny oraz prelekcja historyczna pt. „Skąd Wyście, Niezłomni?”. Ważnym punktem uroczystości był Piknik Militarny – Drogi Żołnierzy Niezłomnych, który stanowił żywą lekcję historii.
Wśród atrakcji pikniku znalazły się eksponaty związane z Armią Krajową i Żołnierzami Niezłomnymi, sprzęt obozowy, broń i ekwipunek, wyposażenie wojskowe, zabytkowe pojazdy, polska armata, strzelnica sportowa ASG, wystawy banerowe i plansze dotyczące Żołnierzy Niezłomnych, obsługa przez animatorów-rekonstruktorów w historycznych mundurach. Były również drobne pamiątki i nagrody za udział w konkursach i zadaniach, a także grochówka dla wszystkich uczestników pikniku.
Piknik zorganizowało Muzeum 2. Korpusu Polskiego z Józefowa. Ponadto w uroczystości udział wzięła asysta honorowa z 2. Mazowieckiego Pułku Saperów z Kazunia. Patronat honorowy nad wydarzeniem sprawował Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
22 czerwca 1950 roku w Popowie Borowym doszło do obławy na 4-osobowy patrol z oddziału st. sierż. Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. „Rój” w składzie: dowódca patrolu – plutonowy Władysław Grudziński ps. „Pilot” oraz starsi strzelcy: Kazimierz Chrzanowski ps. „Wilk”, Czesław Wilski ps. „Brzoza”, „Zryw” i Hieronim Żbikowski ps. „Gwiazda”. Przeciwko czterem żołnierzom Narodowego Zjednoczenia Wojskowego w obławie wzięło udział około 2 tys. Żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, wspieranych przez samochody pancerne i samolot. Walka trwała prawdopodobnie do wyczerpania amunicji czwórki żołnierzy, którzy wcześniej spalili swoje dokumenty. Około południa patrol został unicestwiony. Polegli żołnierze Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (poza Władysławem Grudzińskim „Pilotem”) pochodzili z terenu gminy Nasielsk. Po śmierci ich zwłoki zostały przez UB zabrane i wywiezione w nieznane miejsce. Od 67 lat miejsce ich pochówku nie jest znane.
KAI
luk