Polska uparcie nie chce poddać się Komisji Europejskiej. Rząd w Warszawie idzie na ostre starcie z Brukselą – przekonuje poczytny niemiecki portal informacyjny „Spiegel Online” komentując decyzję Komisji Europejskiej o kontynuowaniu sporu z Polską w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
Brukselski korespondent portalu Markus Becker przekonuje niemieckich czytelników, że Komisja Europejska robiła co mogła, by doprowadzić do kompromisu z polskim rządem, a wszystko po to, by „chronić praworządność państwa” w naszym kraju. Przedstawiciele Komisji – pisze „Spiegel” – aż dwa razy jeździli do Polski celem prowadzenie rozmów z premier Beatą Szydło, a Frans Timmermans telefonował do polskiej premier jeszcze we wtorek wieczorem. Wszystko to jednak nie przyniosło rezultatu i KE zdecydowała się zareagować – wskazuje portal.
Wesprzyj nas już teraz!
„Spiegel” podkreśla, że to pierwszy raz, gdy wprowadzona w 2014 roku procedura ochrony państwa prawa w jednym z krajów członkowskich UE zostaje wcielona w życie. Becker podkreśla, że w „ekstremalnym przypadku” grozi ona odebraniem Polsce głosu w Radzie Europejskiej.
W swojej relacji sporu wokół TK korespondent „Spiegla” opisuje jedynie działania Prawa i Sprawiedliwości, które łatwo mogą zostać uznane za wprost sprzeczne z polską konstytucją. O ustawie Platformy Obywatelskiej z czerwca ubiegłego roku, która powstawała przy współpracy sędziów TK, w tym prezesa Andrzeja Rzeplińskiego, Niemiec nie wspomina ani słowem.
„Spiegel” pisze też, że Polacy organizowali „masowe protesty” przeciwko „ograniczeniu niezależności mediów publicznych” oraz zmianom w służbach specjalnych. „Jednak już reforma sprawiedliwości [TK – red.] wystarcza, by grozić eskalacją sporu między Brukselą a Warszawą” – ocenia Becker.
Dziennikarz relacjonuje następnie zarzuty pod adresem KE niektórych polskich polityków, jak ministra Zbigniewa Ziobry czy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ale wcześniej „ustawił” już ich interpretację, pisząc w nagłówku o „teoriach spiskowych” polskiego rządu. Becker zauważa tylko, że poważny problem dla KE stanowi fakt nie sprawowania przez Jarosława Kaczyńskiego żadnej funkcji państwowej, a przecież – twierdzi dziennikarz – to właśnie on uchodzi za „właściwego władcę Polski”.
Ostatecznie, choć cała sytuacja mogłaby zdaniem „Spiegla” doprowadzić do bardzo poważnego sporu w Unii Europejskiej, wszystko pewnie rozejdzie się po kościach. Zdaniem portalu „prawicowo-konserwatywny rząd Węgier” na pewno nie poprze ewentualnych sankcji unijnych przeciwko Polsce.
Źródło: Spiegel.de
Pach