W krajach niemieckojęzycznych emitowany jest film „Verteidiger des Glaubens” (pol. Obrońca wiary) o Benedykcie XVI. Materiał przedstawia emerytowanego papieża jako zupełnie niezainteresowanego losem ofiar nadużyć seksualnych i de facto obrońcę pedofilów.
Film został nakręcony przez niemiecko-brytyjskiego reżysera Christopha Röhla. Pokazuje życie Józefa Ratzingera od przyjęcia święceń kapłańskich w 1951 roku aż do abdykacji w roku 2013. Głównym punktem obrazu jest działalność papieża w Watykanie, zwłaszcza w kontekście kryzysu nadużyć seksualnych. Film wszedł do niemieckich kin w czwartek.
Wesprzyj nas już teraz!
Obraz został w Niemczech poddany radykalnej krytyce. Głos zabrała między innymi diecezja Ratyzbony. Tamtejszy Instytut Papieża Benedykta XVI ustami jego kierownika, Christiana Schallera, określił materiał jako „tendencyjny i zmanipulowany”. Według Schallera film przemilcza bardzo ważne fakty i nie pokazuje całości polityki kardynała Józefa Ratzingera/Benedykta XVI odnośnie sprawców nadużyć seksualnych. Schaller przypomniał, że Ratzinger/Benedykt XVI zajmował się sprawą już w latach 80., zlecając opracowanie bardzo jasnych reguł postępowania z przestępcami; włączył się też w sprawię nadużyć popełnianych przez Marciala Maciela, założyciela Legionistów Chrystusa. Film, twierdzi kierownik Instytutu, przedstawia Benedykta jako symbol wszystkiego, co jest w Kościele katolickim złe i grzeszne.
Rzecz skrytykował też znany publicysta i autor wywiadów z Ratzingerem/Benedyktem XVI, Peter Seewald. Ocenił film jako „zbiór polemik, półprawd i nieprawdy”; w jego ocenie obraz nie wnosi zupełnie nic do dyskusji o kryzysie nadużyć seksualnych.
Z kolei arcybiskup kurialny Georg Gänswein ocenił film jako „dobrze nakręcony”, ale „nieobiektywny”, a wręcz „żałosny”.
W obronę Benedykta XVI wziął też arcybiskup Wiednia, kard. Christoph Schönborn. W jego ocenie każdy, kto zarzuca niemieckiemu papieżowi brak działań wobec sprawców nadużyć, po prostu nie zna faktów. Kardynał przypomniał, że to dzięki Ratzingerowi w 2001 roku powstał w Kongregacji Nauki Wiary specjalny trybunał, który surowo osądzał molestujących. Z inicjatywy Ratzingera zaostrzono też normy stwierdzające, co jest nadużyciem seksualnym, a co nie.
W efekcie ze stanu kapłańskiego wydalono setki duchownych, wskazał wiedeński hierarcha.
Przypomniał też, że Ratzinger zajął bardzo jednoznaczne stanowisko w sprawie zmarłego już kardynała Hansa Hermanna Groera, który w 1995 roku został oskarżony o dokonywanie bardzo poważnych nadużyć homoseksualnych. Schönborn, podobnie jak Schaller, wskazał też na wielką rolę Ratzingera w sprawie Maciala.
Do filmu odniosła się również Konferencja Episkopatu Niemiec. Hierarchowie wskazali, że choć z radością przyjmują wszystkie konstruktywne głosy w sprawie przemocy seksualnej w Kościele, to w tym wypadku nie można w ogóle o tym mówić. Film prezentuje bowiem „bardzo wykrzywiony obraz” Ratzingera/Benedykta XVI, przekonując, jakoby chodziło mu „jedynie o czystość Kościoła i kapłaństwa, a nie o los ofiar”. „To samowolna i błędna interpretacja”, podkreślili biskupi.
Pach