3 lutego 2022

Od „piątki dla zwierząt” do chaosu „polskiego ładu”. Co się dzieje w PiS? [OPINIA]

(Fot. Andrzej Hulimka / Forum)

Morawiecki, usiłując nieporadnie ratować Polski Ład, nie zdaje sobie sprawy, że właśnie pęka mit PiS jako partii zatroskanej o los zwykłego obywatela.

Przyznam szczerze, że trochę zaskoczyła mnie ubiegłotygodniowa konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego. Zapowiadano ją początkowo jako przełomowe wydarzenie, związane z nową falą pandemii, wywołaną przez mutację Sars-cov-2 o dumnej nazwie omikron. Ale w istocie nie przypominała ona w niczym „tych” konferencji, w trakcie których maltretowano nas kolejnymi obostrzeniami czy choćby pogłębionymi analizami jak to szerzy się wirus, dokąd dociera, gdzie sieje grozę a gdzie siać ją będzie niebawem. Tym razem premier szybko omówił kwestie związane z pandemią, bąknął coś o tym, że to już chyba niebawem koniec, bo nowa mutacja wydaje się łagodna, po czym płynnie przeszedł do Polskiego Ładu, ogłaszając jego… korektę.

Tak szybka zmiana frontu raczej nie zaskakuje. To jasny sygnał, że gra toczy się o wielką stawkę, jaką jest wynik kampanii wyborcza w 2023 roku.  

Wesprzyj nas już teraz!

Prezes wyobcowany

PiS jest w poważnych kłopotach. Wizytówką tej partii właściwie od jej zarania, było hasło „Solidarność”. Wielu pamięta zapewne, że to ugrupowanie Kaczyńskiego wykreowało w 2005 roku dychotomię dobrotliwa Polska solidarna kontra bezwzględna Polska liberalna. Tamto hasło, wraz ze spotem, w którym rządy liberałów zobrazowano pustą lodówką, dało PiS zwycięstwo. Jarosław Kaczyński zresztą niemal od początku swojej działalności politycznej w III RP akcentował problem wykluczenia, powodowanego nierówną dystrybucją prestiżu. Żądanie równości społecznej czy ekonomicznej okazało się koherentne z wizerunkiem polityka odrzuconego przez salon, w dodatku prywatnie ubożuchnego, ze źle zawiązaną sznurówką, poszarpanym płaszczem, bez prawa jazdy i konta w banku.

Polski Ład miał być dalszym ciągiem tej opowieści. Cel wydawał się jasny: władza dostaje nowy dopalacz, zabierając pieniądze bogatszym wyborcom Tuska czy Hołowni i transferując je na ubogą prowincję. Tyle, że Kaczyński przestał rozumieć polskie społeczeństwo, bo przestał się spotykać z ludźmi. Otacza go grupa ludzi władzy skoncentrowanych na sondażach czy technikaliach związanych z zarządzaniem. To pomysłodawcy rozmaitych dziwacznych programów, powstających nie w wyniku konsultacji z tymi, których programy te dotyczą, lecz w ciemnych gabinetach urzędników, wymyślających kolejne algorytmy, ulgi, wyliczenia podatkowe itd. Wszystko bez ładu i składu. Jak nie łokciem go, to kolanem.

Egzemplifikacją wyobcowania Kaczyńskiego był forsowany przez niego pomysł „piątki dla zwierząt”. Prezes do dzisiaj jest przekonany, że to pomysł znakomity, ale – niestety – ciemny polski chłop nie jest nań gotowy. I to mimo tego, że nie brakowało ludzi tłumaczących mu wówczas, iż zmiany te, podobnie zresztą jak Zielony Ład, zniszczą rolnictwo. Zaufanym zausznikiem szefa PiS w tej kwestii jest jednak Janusz Wojciechowski, człowiek całkowicie zaprzedany brukselskim obsesjom ideologicznym.

Upadający mit

Polski Ład jest z kolei autorskim pomysłem Morawieckiego. Projektowali go tacy uznani specjaliści, jak minister finansów Tadeusz Kościński (bankowiec, człowiek zajmujący się transakcjami bezgotówkowymi) czy jego zastępca Piotr Patkowski (typowy karierowicz, specjalista dziedzin wszelakich). To nie mogło zadziałać, szczególnie, że przedsiębiorcy i specjaliści przez cały niemal ubiegły rok ostrzegali przed opłakanymi skutkami tej reformy. Ale wówczas nazywani byli… „cwaniakami”.

Jak zatem dzisiaj PiS ma wytłumaczyć osobom gorzej zarabiającym, że ich pensje zostały nagle obcięte? Jak wyjaśnić im, po co było całe to zamieszanie, skoro wszelkie korzyści z Polskiego Ładu, które niektórym, owszem, wpadną do kieszeni, pochłonie „podatek inflacyjny”?

Morawiecki, usiłując nieporadnie ratować Polski Ład propozycją rozliczania podatku zgodnie ze starymi zasadami, nie zdaje sobie najwidoczniej sprawy, że właśnie pęka mit PiS jako partii zatroskanej o zwykłego obywatela. Cała partia drży teraz na myśl o tym, co wydarzy się za rok, gdy zaczną się rozliczenia podatkowe, których skutków nikt dzisiaj nie jest w stanie przewidzieć, co już samo w sobie jest absurdem. Ale przecież nie chodzi o to, co wydarzy się w kwietniu 2023 roku. Owszem, ludzie podejmują wyborcze decyzje pod wpływem chwili, jednak przy urnie wyborczej zasadnicze pytanie jakie wielu sobie stawia, brzmi: czy żyje Ci się lepiej niż 2-3 lata temu? O ile w 2019 roku ludzie przyznali, że PiS zadbał o ich kieszenie, o tyle za rok wrażenia będą już zapewne zupełnie inne.

Tzw. polska prawica przekonywała przez lata, że Polska nie może stać się czołową gospodarką Europy z powodu oplatających ją sieci komunistycznych układów, korupcji i panoszącej się oligarchii. To jednak tylko część prawdy. Rządy PiS pokazały bowiem, że Polska nie może stać się krajem silnym, ponieważ rządzą nią mierne elity. Nierozumiejące potrzeb rodaków i niezdolne do zaplanowania czegokolwiek, a skupione jedynie na własnym, bardzo wąsko zresztą rozumianym interesie. Etykieta partyjna niewiele w tym przypadku zmienia.

Tomasz Figura

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(48)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 146 167 zł cel: 300 000 zł
49%
wybierz kwotę:
Wspieram