1 czerwca 2019

Ofiara księdza czy oszczerca i oszust? Coraz więcej pytań wokół ex-szefa „Nie lękajcie się”

(Fot. A. Hulimka / Forum)

Człowiek, który podawał się za ofiarę księdza-pedofila i stanął na czele ruchu deklarującego walkę z wykorzystywaniem nieletnich przez duchownych, wcześniej wyłudził pod zmyślonym pretekstem pieniądze od swego rzekomego prześladowcy – pisze popularny portal.

 

W ostatnich dniach media ujawniły, że Marek Lisiński, do niedawna szef Fundacji „Nie lękajcie się”, pożyczał pokaźną kwotę pieniędzy – rzekomo na leczenie – od młodej kobiety, która uzyskała sądownie wysokie odszkodowanie za krzywdy doznane ze strony jednego z księży. Przy okazji okazało się, iż człowiek będący przez szereg miesięcy „twarzą” antyklerykalnej akcji prowadzonej pod hasłem walki z pedofilią, próbował, bezskutecznie, uzyskać też słone wynagrodzenie za współpracę z braćmi Sekielskimi, autorami słynnego filmu dokumentalnego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W sobotę portal Wirtualna Polska opisuje kulisy sprawy, na której urosła medialna sława Lisińskiego. Zdjęcia z jego audiencji u Franciszka (wraz z gorliwymi antyklerykałkami Diduszko i Scheuring-Wielgus) obiegły nie tak dawno medialny świat.

 

„Historia sięga 2007 roku i dzieje się w dwóch parafiach niedaleko Płocka. Marek Lisiński miał wzbudzić litość u księdza Zdzisława Witkowskiego, proboszcza parafii w Korzeniu. Przedstawił się jako były ministrant jego parafii, który potrzebuje pieniędzy na leczenie żony. Pożyczył 23 tys. zł. Pieniądze zobowiązał się zwrócić po powrocie z Niemiec, gdzie planował pracować. Gdy ksiądz dowiedział się, że w sprawie choroby żony został oszukany, zażądał zwrotu pożyczki” – pisze wp.pl.

 

Według portalu, Lisiński zobowiązał się na piśmie, że odda pieniądze. Zamiast tego jednak, w liście do biskupa płockiego oskarżył swego dobroczyńcę o wykorzystywanie seksualne. Molestowanie miało następować w latach 1980-1981, w czasach rzekomej ministrantury ex-szefa „Nie lękajcie się”.

 

Po trzyletnim dochodzeniu, jednak bez konkretnych dowodów, ksiądz Zdzisław Witkowski został ukarany przez biskupa 3-letnim zakazem pełnienia kapłańskiej posługi. „(…) brak jest wystarczających przesłanek psychologicznych przemawiających za prawdziwością oskarżeń” – przeczytać można w opinii psychologicznej na użytek kościelnego postepowania. Nawet oskarżyciel apelował o uniewinnienie księdza.

 

Lisiński posługuje się oszczerstwami dla własnych korzyści finansowych, aby nie oddać pożyczki księdzu – powiedzieli w rozmowie z portalem parafianie, którzy zwracali się do biskupa płockiego z zapewnieniem o niewinności kapłana.

 

Zostałem w to wszystko wrobiony. Marek Lisiński jest osobą, która udaje ofiarę. Biskup chciał szybko zamknąć sprawę oskarżenia. Nie narażać diecezji na ataki mediów, proces i odszkodowanie – powiedział Wirtualnej Polsce ksiądz Witkowski.

 

„Jeżeli Biskup byłby gotowy wypłacić mi rekompensatę w wysokości 200 tys. zł na terapię, straty moralne i psychiczne, gotów jestem zrzec się przyszłych roszczeń, a nawet wycofać się z działalności publicznej w fundacji” – pisał Lisiński do płockiej kurii.

 

Sebastian Karczewski, publicysta „Naszego Dziennika” poświęcił sprawie część swojej książki o fałszywych oskarżeniach formułowanych wobec duchowieństwa, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Badał między innymi watykańskie akta Kongregacji Nauki Wiary.

 

„Marek Lisiński nie jest żadną ofiarą księdza-pedofila, jest osobą poszywającą się pod taką ofiarę” – napisał autor. „Wypłacanie pieniędzy naciągaczom, obraża uczucia prawdziwych pokrzywdzonych” – podkreślił.

 

 

Źródło: wp.pl

RoM

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 36 031 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram