W Sejmie trwają prace nad rządowym projektem ustawy dotyczącym penalizacji tak zwanej mowy nienawiści. Nowelizacja Kodeksu karnego zmierza do ustanowienia „orientacji seksualnej” cechą chronioną i w ten sposób wprowadzenia narastających z biegiem czasu ograniczeń w wyrażaniu sprzeciwu wobec roszczeń organizacji LGBT.
Jak zwraca uwagę Instytut, projektodawcy, pomimo wykreślenia pojęcia „tożsamość płciowa”, nie porzucili zamiaru zmiany definicji podstawowego pojęcia prawnego jakim jest „płeć” tak, aby rozumiane było jako konstrukt społeczny, a nie obiektywna, biologiczna rzeczywistość.
Projekt rozszerza zakres zastosowania nowelizowanych przepisów na sytuacje, w których chroniona cecha nie była bezpośrednią przyczyną przestępstwa, a nawet nie byłaby w ogóle cechą ofiary rzekomego przestępstwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapowiadany przez lewicę od początku obecnej kadencji parlamentu projekt ustawy o „mowie nienawiści” trafił do Sejmu (druk nr 876).
Zgodnie z projektem, zmianie miałyby podlegać następujące przepisy:
art. 53 § 2a – zawierający katalog okoliczności obciążających, które sąd uwzględnia przy wymierzaniu kary,
art. 119 § 1 który dotyczy przemocy lub groźby bezprawnej,
art. 256 § 1. dotyczący publicznego propagowania faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa lub nawoływania do nienawiści,
art. 257. dotyczący publicznego znieważania grupy ludności albo poszczególnej osoby.
Każda z powyższych regulacji zawiera katalog cech chronionych sprowadzający się zasadniczo do dwóch grup:
przynależność narodową, etniczną, rasową,
przynależność religijną bądź bezwyznaniowość.
Jeżeli przestępstwo zostało popełnione z powodu którejś z tych cech ofiary, okoliczność ta skutkuje możliwością wymierzenia kary w podwyższonym wymiarze. Projekt zmierza do rozszerzenia tego katalogu o następujące cechy: orientacja seksualna, płeć, wiek, niepełnosprawność.
Dotychczasowy katalog obejmował jedynie te kryteria różnicujące, które – jak uczy historia – mogą stanowić zarzewie niepokojów społecznych, zamieszek, zbrodni przeciwko ludzkości czy wojen domowych – gdyż celem tych przepisów jest zapobieżenie tym akurat skutkom.
Dodawanie kolejnych cech chronionych (kryteriów różnicujących) było wielokrotnie krytykowane m.in. przez Sąd Najwyższy, który już w 2014 r. zauważał:
„Bodaj największym problemem związanym z kryminalizacją mowy nienawiści jest kazuistyczność regulacji, zamiast jej abstrakcyjności. Dodanie w projektowanych przepisach kilku istotnych powodów dyskryminacji nie wyczerpuje wszystkich możliwych znamion dyskryminujących, pomijając równie istotne, takie jak choroba psychiczna, AIDS, uzależnienie od alkoholu lub środków odurzających, otyłość, bezdomność. Tego typu technika legislacyjna sprawia, że przepisy te będą musiały być nowelizowane w nieskończoność, w przeciwnym bowiem razie regulacja nie będzie w sposób równy traktowała wszystkich grup dyskryminowanych”.
Instytut Ordo iuris podkreśla: w rządowym projekcie wprowadzenia sankcji karnych za „mowę nienawiści” chodzi w istocie rzeczy o rozszerzenie katalogu „cech chronionych” o orientację seksualną i płeć rozumianą w bardzo specyficzny sposób, de facto analogiczny do „tożsamości płciowej”.
W ocenie prawniczej organizacji, łączenie ich z cechami o tak fundamentalnie odmiennym charakterze jak wiek i niepełnosprawność może służyć:
– zdobyciu sojuszników (środowisk osób niepełnosprawnych) w lobbingu na rzecz zmiany kodeksu karnego,
– ukryciu ideologicznego charakteru przedsięwzięcia pod pozytywnymi skojarzeniami związanymi z ochroną kobiet, starszych i niepełnosprawnych.
– uznaniu ich za cechy, na które – podobnie jak w przypadku wieku czy niepełnosprawności – nie ma się żadnego wpływu.
– Warto zauważyć, że do projektu, zanim trafił on do Sejmu, wprowadzono dwie zmiany – wskazuje mec. Rafał Dorosiński, członek Zarządu Instytutu Ordo Iuris. – Pierwsza polega na rozszerzeniu zakresu zastosowania nowelizowanych przepisów na sytuacje, w których chroniona cecha nie była bezpośrednią przyczyną przestępstwa, a nawet nie byłaby w ogóle cechą ofiary zarzucanego przestępstwa. Doprowadziłoby to do tego, że do skazania kogoś na karę więzienia nie będzie konieczne wykazanie, że cecha chroniona była powodem zarzucanego przestępstwa. Potęguje to de facto logikę uprzywilejowanego traktowania grup społecznych charakteryzujących się cechą chronioną – zaznacza prawnik.
Druga zmiana polega na wykreśleniu pojęcia „tożsamość płciowa”, które, jak zauważono w uzasadnieniu, „wywołuje wątpliwości interpretacyjne, zgłaszane w toku konsultacji publicznych”. Usuwając to określenie z projektu, jego autorzy nie porzucili jednak zamiaru zredefiniowania podstawowego pojęcia prawnego jakim jest „płeć”. Piszą bowiem w uzasadnieniu:
„Wydaje się, że co do zasady sam termin w związku z płcią – zamiast z powodu płci – winien prowadzić do wykładni w duchu Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”.
Tymczasem w Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, znanej również jako Konwencja stambulska, pojęcie płci (ang. gender) jest rozumiane jako konstrukt społeczny, a nie obiektywna, biologiczna rzeczywistość. Przyjęcie takiego rozumienia płci oznaczałoby zasadniczo, że deklaracja jednostki odnosząca się do jej samoidentyfikacji z określoną płcią (gender) czyli jej „tożsamość płciowa” ma pierwszeństwo względem obiektywnie istniejącej płci (biologii). W konsekwencji przyjęcia projektu odpowiedzialności karnej mogłaby podlegać osoba wyrażająca sprzeciw wobec wpuszczania podających się za kobiety mężczyzn do damskich przebieralni (np. na basenach), toalet, schronisk lub umieszczanie skazanych za gwałt przestępców w jednej celi z kobietą.
W opinii Ordo Iuris, rządowy projekt prowadzi więc do zakazu wyrażania sprzeciwu wobec żądań organizacji LGBT i narzucania ich poglądów w obszarze płciowości i seksualności. Proponowane przepisy nie wyrażają tego wprost, ale taki jest w praktyce skutek uznania „orientacji seksualnej” za chronioną cechę, czego niezliczonych przykładów dostarczają kraje, w których podobne regulacje zostały przyjęte.
Pierwszymi ofiarami cenzury padają chrześcijanie, dziennikarze, naukowcy, politycy, duchowni i działacze społeczni. Wśród nich była Minister Spraw Wewnętrznych Finlandii, członek Izby Deputowanych Meksyku, hiszpańska stacja telewizyjna, belgijski parlamentarzysta, szwajcarski biskup czy popularny polski dziennikarz niewpuszczony do Wielkiej Brytanii. W końcu represje dosięgają zwykłych ludzi, karanych za dawanie wyrazu swoim przekonaniom religijnym lub społecznym.
Omówieniu zagrożeń związanych z „walką z mową nienawiści” poświęcona jest książka Rafała Dorosińskiego „Mowa nienawiści – koń trojański rewolucji kulturowej”, dostępna pod adresem www.kontrojanski.pl.
Źródło: Ordo Iuris
RoM