Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej wskazuje wyłącznie na jedno jej źródło o stereotypy płci – piszą prawnicy z Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Całkowicie pomija zaś takie zjawiska, które generują przemoc jak: alkoholizm, pracoholizm, narkomania, rozluźnienie norm obyczajowych.
Podajemy opinię Stowarzyszenia Ordo Iuris:
Wesprzyj nas już teraz!
Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w założeniu realizować ma trzy główne cele: zapobieganie przemocy wobec kobiet, chronienie jej ofiar oraz ściganie sprawców. Cele te, same w sobie nie budzą żadnych wątpliwości, jednak Konwencja sytuuje je w wątpliwym kontekście ideologicznym.
W świetle założeń Konwencji, przemoc wobec kobiet wynikać ma z faktu, że pewne społeczne role, zachowania i atrybuty, uznawane są w danym społeczeństwie za specyficznie kobiece. To właśnie owymi rolami społecznymi, które na gruncie Konwencji prezentuje się jako żeńską płeć społeczno-kulturową (gender), ma być spowodowana agresja względem kobiet. Przemoc ma więc spotykać kobiety tylko dlatego, że są kobietami i dlatego prezentuje się ją jako przemoc uwarunkowaną przez gender (ang: gender based violence). Środowiska forsujące ratyfikację tej Konwencji twierdzą, że genderowa definicja przemocy jest „nowatorska”. Tymczasem jest to definicja ideologiczna i uzasadniać ma systematyczną inżynierię społeczną.
W myśl tych założeń, walka z przemocą wymaga, by w społeczeństwie nie było podziału na role męskie i kobiece. Zróżnicowania takie mają być wyrazem nieprawdziwych stereotypów, prowadzić do dyskryminacji i w efekcie do przemocy. Jeśli natomiast wykorzeni się owe „stereotypy genderowe”, wówczas przemoc sama powinna zniknąć. Dlatego wszystko, co zaciera i rozmywa tożsamość kobiecości i męskości, ma rzekomo eliminować agresję. Zgodnie z tymi założeniami, profilaktyka przemocy powinna akcentować niestereotypowe role genderowe, obejmujące m.in. praktyki właściwe dla subkultur LGBT.
Konwencja nie dostrzega innych przyczyn przemocy niż „genderowe stereotypy”. Całkowicie pomija lub lekceważy rzeczywiste jej źródła, na które wskazują badania empiryczne: uzależnienia – od alkoholu, od pracy lub narkotyków; rozluźnienie norm społecznych i rozpad rodziny, które sprzyjają patologicznym zachowaniom. Brak w Konwencji stanowczych rozwiązań ograniczających obecność przemocy i seksualiację wizerunku kobiety w mediach.
Chcąc realnie chronić kobiety należy przeciwdziałać uzależnieniom, wzmacniać więzy rodzinne i wpajać szacunek dla naturalnych ról kobiecych w społeczeństwie. Takie postulaty nie znajdują się jednak w Konwencji. Nie może ona być zatem skutecznym instrumentem przeciwdziałania przemocy wobec kobiet. Znakomicie natomiast nadaje się do uprawiania przez radykalne ugrupowania polityczne, ideologicznie inspirowanej inżynierii społecznej.
Źródło: KAI
luk