5 marca 2024

Orły 2024: antypolski paszkwil Agnieszki Holland z nagrodą za najlepszy film

(fot. PAP/Marcin Obara)

Polska Akademia Filmowa uhonorowała w tym roku twórców, którzy „zasłużyli” się kontestowaniem godności własnego państwa (Zielona granica Agnieszki Holland) czy też dekonstrukcją historyczną (Kos Pawła Maślony).

W poniedziałek odbyła się 26. gala wręczenia Polskich Nagród Filmowych Orły 2024 w Teatrze Polskim im. Arnolda Szyfmana w Warszawie. Zielona granica Agnieszki Holland otrzymała nagrodę w kategorii najlepszy film.

Odbierając nagrodę, Holland mówiła: Jesteśmy dumni, że zrobiliśmy film z potrzeby serca, z gniewu, rozpaczy, ale też z nadziei, że możemy tym filmem coś zmienić. Cieszę się, Akademio, że przyznaliście nam za ten film nagrodę (…). Jest coś takiego jak Europa, jak wspólnota europejska, jak wspólnota ludzi, którzy chcą się wspierać. Tylko w ten sposób możemy robić coś, co przekracza granice, więc przekraczajmy granice.

Wesprzyj nas już teraz!

Wcześniej Agnieszka Holland odebrała z rąk operatora Jacka Petryckiego Orła za osiągnięcia życia. Jak przekonywała, „dobre filmy można robić tylko jeżeli jest się wolnym”. Następnie dalej rozwodziła się nad swoim antypolskim paszkwilem, który zręczną artystyczną manipulacją implementuje uproszczone i wręcz nieprawdziwe tezy w umysłach widzów.

„Zielona granica” to film, który odbił się szerokim echem, w Polsce zdobył piękną widownię i to taką, która odbierała nasze przesłanie z prawdziwym zaangażowaniem emocjonalnym (…). W międzyczasie zmieniła się władza na taką, na którą głosowałam, więc powinnam być szczęśliwa. Tymczasem na tej granicy, o której opowiadaliśmy, wciąż dzieją się rzeczy, które dziać się nie powinny. Wiem, to polityka, wielkie sprawy, bezpieczeństwo granic. Ale wiem, że w momencie, kiedy Straż Graniczna dalej torturuje ludzi i okazuje im pogardę to nie ma zwycięstwa demokracji i człowieczeństwa. Nie ma demokracji bez człowieczeństwa. Jeżeli o tym zapomnimy, jeżeli wobec tego dylematu wybierzemy komfort to na koniec nie będziemy mieć ani komfortu ani wartości – perorowała Holland.

Najwięcej, sześć Orłów, zdobył tego wieczoru Kos Pawła Maślony. Twórców obrazu doceniono w kategoriach najlepsza drugoplanowa rola kobieca (Agnieszka Grochowska), dźwięk (Radosław Ochnio, Adam Szlenda i Filip Krzemień), charakteryzacja (Aneta Brzozowska), kostiumy (Dorota Roqueplo), scenariusz (Michał A. Zieliński) i reżyseria. Maślona był nieobecny na gali, ale przygotował list na wypadek ewentualnej wygranej. „Czy jest na świecie bardziej żenujący obrazek niż człowiek dziękujący za nagrodę, której nikt mu nie dał? Co będzie z tym moim listem? Komu i za co będę w nim dziękował? Korzystając więc z okazji, której być może wcale nie ma, proszę, pamiętajmy o tych wszystkich żenujących momentach, które są nierozerwalnie związane z odbieraniem i nieodbieraniem nagród. I o tym, że to wszystko jest w gruncie rzeczy bez znaczenia. Chociaż każdy chce wygrać i zawsze trochę boli, kiedy się nie wygrywa. Tak jak mnie teraz trochę to boli albo mnie wcale nie boli, bo tę nagrodę mam albo jej nie mam. Dziękuję więc lub przeklinam was wszystkich w duchu” – napisał autor historycznej dekonstrukcji, mówiącej niewiele o tytułowym Tadeuszu Kościuszce, za to uderzającej w polską szlachtę jako notorycznych „ciemiężycieli” chłopstwa.

Cztery Orły – w kategoriach najlepsza scenografia (Katarzyna Sobańska i Marcel Sławiński), montaż (Nikodem Chabior), zdjęcia (Michał Sobociński) oraz główna rola męska (Eryk Kulm jr) – trafiły do Filipa Michała Kwiecińskiego. Dwie statuetki – za muzykę (Łukasz L.U.C. Rostkowski) i nagroda publiczności – przypadły Chłopom DK i Hugh Welchmanów, a więc kolejnej dekonstrukcji – tym razem powieści Władysława Reymonta, z której uczyniono feministyczny manifest, całkowicie przekłamując prawdziwą treść książki.

Najlepszym aktorem drugoplanowym został Tomasz Schuchardt, który zagrał inżyniera poszukującego swych korzeni w Doppelgängerze. Sobowtórze Jana Holoubka. Nagrodą za najlepszą główną rolę kobiecą uhonorowano Magdalenę Cielecką za kreację chorej na raka adwokatki w Lęku Sławomira Fabickiego. Natomiast Orła w kategorii odkrycie roku zgarnął Grzegorz Dębowski za reżyserię Tyle co nic.

W kategorii film dokumentalny bezkonkurencyjny okazał się Pianoforte Jakuba Piątka, a w kategorii najlepszy film europejski – W trójkącie Rubena Ostlunda. Najlepszym filmowym serialem fabularnym ogłoszono 1670 Macieja Buchwalda i Kordiana Kądzieli.

Źródło: PAP / Daria Porycka

pap logo

oprac. FO

Jakub Majewski: „Indiana Jones i Artefakt Przeznaczenia” – niewczesny koniec legendy

„Kos” to w rzeczywistości „anty-Potop”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(13)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram