Nadeem Masihm, 22-letni pakistański chrześcijanin zatrzymany pod nieuzasadnionymi dotąd zarzutami bluźnierstwa, zmarł w więzieniu. Został uwięziony, choć w jego sprawie nie wszczęto nawet dochodzenia, które potwierdziłoby stawiane mu zarzuty.
Masih zmarł 1 grudnia. Psychicznie chory mężczyzna pochodził z Nankana Sahib, miasteczka w prowincji Pendżab. 22 listopada został zatrzymany przez lokalną policję pod zarzutem bluźnierstwa, oskarżenie wsparła grupa lokalnych islamistów. Pozostał w areszcie, chociaż nie przedstawiono żadnego dowodu ani też nie wszczęto dochodzenia. Według oficjalnego komunikatu lokalnej policji, mężczyzna został zatrzymany by zapewnić mu… bezpieczeństwo. Zmarł w nocy 1 grudnia, przyczyny zgonu nie są znane. Według policji Nadeem zmarł na skutek przyczyn naturalnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Rodzina mężczyzny jak i adwokaci zaangażowani w obronę chrześcijan twierdzą jednak, że Nadeem cieszył się dobrym zdrowiem, najprawdopodobniej został w więzieniu śmiertelnie pobity. Te zarzuty padły niedługo po więziennym zabójstwie innego chrześcijanina z Pendżabu, Roberta Fanish Masiha. 20-letni Robert został zatrzymany 15 września, 18 w celi odnaleziono jego ciało. W trakcie uroczystości pogrzebowych rodzina Roberta Masiha i pozostali żałobnicy padli ofiarami ataku ze strony islamistów, którzy spalili tego dnia także ich kościół.
Ciało Nadeema Masihma zostało już zwrócone rodzicom, adwokaci domagają się przeprowadzenia autopsji. – To naprawdę nieszczęśliwy incydent – tłumaczy ks. Arif John z archidiecezji Lahore – Ten młody człowiek został bezprawnie zatrzymany na ponad tydzień. To oczywiste naruszenie praw człowieka, jego śmierć powinna zostać dokładnie zbadana. Niedługo po zatrzymaniu Nadeema w jego obronie wystąpili nawet umiarkowani muzułmanie z jego miasta, według których postawione mu zarzuty były zupełnie bezzasadne.
źródło: asianews.it
mat