Pałac Kultury i Nauki miał symbolizować braterstwo narodów, ale stał się w praktyce narzędziem ideologicznej, urbanistycznej i symbolicznej dominacji – pisze Instytut Pamięci Narodowej.
Na łamach strony IPN opublikowano artykuł pt. „Warszawa w cieniu Moskwy. Pałac Kultury i Nauki jako narzędzie propagandy” poświęcony symbolicznemu oddziaływaniu najbardziej rozpoznawalnego budynku stolicy.
IPN przypomina, że decyzję o jego budowie podjęto w 1951 roku. Inicjatywa wyszła od Sowietów, którzy chcieli wznieść w centrum Warszawy monumentalny budynek, jakoby „dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Moskwa nie chciała zbudować osiedla mieszkaniowego ani metra, co sugerowały ówczesne władze Polski; była zainteresowana wyłącznie wielkim pałacem. Jak czytamy w artykule IPN, od samego początku Kreml miał na celu realizację strategii umacniania kontroli nad Polską, tak jak nad innymi państwami bloku wschodniego. „Gigantyczna budowla miała na trwałe wpisać się w pejzaż Warszawy jako widoczny, nieusuwalny znak politycznej i kulturowej zależności” – czytamy w artykule. Chodziło, mówiąc krótko, o kłamliwą propagandę historyczną.
„Podobnie jak liczne pomniki wdzięczności Armii Czerwonej, Pałac Kultury i Nauki miał kształtować zbiorową pamięć i tożsamość w sposób zgodny z sowiecką wersją historii. Jego obecność w samym sercu Warszawy wspierała narrację o „wyzwoleniu” ziem polskich przez Armię Czerwoną, całkowicie przemilczając agresję ZSRS z 17 września 1939 roku. Był to element systemowego fałszowania historii – architektoniczny instrument wymazywania niewygodnych faktów i wprowadzania nowego, propagandowego ładu pamięci. Monumentalna forma i niedyskutowalna obecność budowli w miejskim krajobrazie czyniły z niej narzędzie dominacji – zarówno przestrzennej, jak i ideologicznej” – przekonuje IPN.
Żeby przygotować plac pod budowę PKiN wyburzono najpierw „całe kwartały przedwojennej zabudowy”, która ocalała ze zniszczenia Warszawy przez hitlerowców. Sprzeciwiali się temu niektórzy architekci i konserwatorzy, ale ich krytykę zignorowano. Mieszkańców wysiedlono, budynki zniszczono. Rozpoczęła się budowa, którą całkowicie kontrolowały Sowiety. Co ciekawe, w czasie budowy zginęło co najmniej kilkunastu robotników – zarówno Polaków jak i obywateli ZSRR. Wprawdzie to Moskwa finansowała całą inwestycję, ale Polska musiała opłacić koszty przekształcenia urbanistycznego Warszawy oraz utrzymania nowej infrastruktury.
Projektantem był Lew Rudniew, twórca moskiewskich wieżowców socrealizmu. Pałac miał „przytłaczać, dominować i budować obrazu i poczucie potęgi Wielkiego Brata”, wskazuje IPN.
Otwarcie Pałacu zsynchronizowano z otwarciem Stadionu Dziesięciolecia, zbudowanego z gruzów ruin powstańczych. „Pałac miał być „akropolem socjalizmu”, stadion – świątynią nowego obywatela, zdrowego i lojalnego wobec władzy. W uroczystościach uczestniczyła delegacja sowiecka i wierchuszka PZPR. Ceremonie, transmisje radiowe, przemówienia i publikacje miały stworzyć obraz wdzięcznego narodu polskiego” – czytamy w tekście IPN. Pałac do użytku oddano 21 lipca 1955 roku.
Już w 1956 roku z nazwy pałacu usunięto Stalina, jakkolwiek rzecz nie została nagłośniona. Po 1989 roku usunięto z pałacu popiersie Lenina, przemianowano instytucje, zmodernizowano wnętrza.
„Z biegiem lat Pałac Kultury i Nauki stał się symbolem – ale nie takim, jakiego chcieli jego twórcy. Zamiast pomnika triumfu komunizmu, stał się pamiątką po epoce zniewolenia i propagandy. Jednocześnie jego obecność w krajobrazie miasta sprawia, że kolejne pokolenia nadają mu nowe znaczenia. Młodsze osoby coraz częściej widzą w nim nie „dar Stalina”, lecz po prostu miejski punkt orientacyjny. Jest jak przeszłość – nie do końca zamknięta, nie w pełni rozliczona, lecz nieusuwalna” – kończy IPN.
Źródło: IPN. gov.pl
Pach