Państwo Islamskie przez swój oficjalny kanał radiowy przyznało się do ataku na Centrum Curtisa Culwella w Teksasie. Do strzelaniny doszło 3 maja przed budynkiem, w którym znajdowała się wystawa prezentująca karykatury Mahometa. Błyskawiczna interwencja policji, która zastrzeliła zamachowców, zapobiegła masakrze.
Prezenter radia Państwa Islamskiego określił niedoszłych morderców mianem „żołnierzy” i „braci”. Zamachowcami byli Elton Simpson i Nadir Soofi. Terroryści opublikowali także swoje przesłanie na Twitterze. „Niech Allah przyjmie nas jako muhadżedinów”, napisał Simpson na swoim koncie. Złożył także przysięgę wierności „liderowi wiernych”. Zdaniem ekspertów chodziło o powracającego do zdrowia przywódcę Państwa Islamskiego Abu Bakra al-Baghdadiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Simpson wezwał także swoich sympatyków do śledzenia innego konta prowadzonego na Twitterze przez przedstawicieli Państwa Islamskiego. Po rozpoczęciu ataku dżihadyści opublikowali wpis o „dwóch braciach którzy właśnie otworzyli ogień”. Jak informuje Holly Yan, należące do terrorystów konta zostały już skasowane.
Próba zamachu związana była z wystawą „wizerunków proroka islamu w perspektywie historycznej i współczesnej” w Centrum Curtisa Culwella. A to dla muzułmanów bluźnierstwo. Zamachowcom udało się jedynie zranić jednego policjanta.
Jak przypomina Piotr Milewski, od 2009 r. Elton Simpson był obserwowany przez amerykańskie służby. Przy okazji policyjnej prowokacji powiedział agentowi FBI, że chciałby wziąć udział w wojnie w Somalii, czemu następnie pod przysięgą zaprzeczył. Został jednak poddany nadzorowi sądowemu.
Źródła: edition.cnn.com / newsweek.pl
mjend