Według mnie szkoła i przedszkole mają przede wszystkim edukować. Dostarczać dzieciom wiedzy, a nie tworzyć nowy świat wartości. Od tego jest rodzina – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny, Anna Andrzejewska.
Andrzejewska w rozmowie z dziennikiem odpowiada na list Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Ireny Lipowicz do minister edukacji, Joanny Kluzik-Rostkowskiej. W liście tym Rzecznik stanął w obronie genderowego programu w przedszkolach „Równościowe przedszkole”. Lipowicz oceniła, że „konstytucja nie może gwarantować i nie gwarantuje, że wiedza przekazana w szkole będzie zgodna z przekonaniami rodziców”, a sam program gender w przedszkolach nie narusza jej zdaniem żadnych praw rodziców.
Wesprzyj nas już teraz!
Andrzejewska z kolei twierdzi, że szkoła powinna edukować, ale tworzenie świata wartości jest powinnością rodziców. „Przedszkole ma wspomagać rodziców w ich obowiązkach, a nie wyręczać w sprawach kształtowania wartości. Ma pełnić rolę służebną, a nie narzucającą światopogląd. Zwłaszcza gdy jest to sprzeczne z systemem wartości rodziców” – powiedziała „Rzeczpospolitej” Andrzejewska.
Z kolei naukę dzieci w przedszkolach o „stereotypach ról społecznych” pełnomocnik ds. praw rodziny nazywa mieszaniem im w głowach. „Małe dzieci mogą się czuć zagubione, zwłaszcza gdy podważa się świat i system wartości, w którym funkcjonują. Oddzielanie płci społeczno-kulturowej od biologicznej w okresie tak wczesnego dojrzewania dziecka nie jest z punktu widzenia jego psychiki zdrowe. Jest na ten temat pokaźna literatura i badania” – twierdzi.
Andrzejewska przypomina też, że rodzice mogą jedynie nieformalnie wpływać na program w placówkach edukacyjnych, bo nie istnieją formalne rady rodziców.
Pełnomocnik przypomina, że uczenie o równości płci nie musi zakładać np. przebierania chłopców za dziewczynki, czy zmuszać do bawienia się określonymi zabawkami. „Nie trzeba przebierać dzieci czy zakładać im peruk, by nauczyć szacunku dla innych. Przekazywanie takich wartości można z powodzeniem realizować w normalnym koedukacyjnym przedszkolu, gdzie dzieci same wybierają zabawki. Czy ma być tak, że nauczycielka ma zakazywać na przykład dziewczynkom bawić się lalkami? Nie popadajmy w skrajności” – stwierdziła Andrzejewska.
Źródło: rp.pl
ged