Rosyjska agresja na Ukrainę podzieliła opinię publiczną także w kwestii tego jak należy oceniać kraj rządzony przez Putina w kwestiach cywilizacyjnych. Niektórzy uważają, że Rosja jest przeciwwagą dla zepsutego Zachodu, mówią nawet o konserwatyzmie tego kraju. Rzeczywistość jest zupełnie inna. Rosja to kraj do szpiku zepsuty moralnie, trawiony plagami aborcji, rozwodów i narkomanii.
W polemikę na temat postrzegania Rosji z kanadyjskim psychologiem i filozofem Jordanem Petersonem, który jawi agresję Putina jako wojnę pomiędzy broniącymi konserwatywnych wartości Rosjanami i zdegenerowanym, patologicznym Zachodem, wdał się Adam Suraj na obserwatorgospodarczy.pl. Publicysta nie ma wątpliwości, że Kanadyjczyk się myli, a konserwatywna Rosja to mit. „No, chyba że aborcje, rozwody, handel narkotykami, zażywanie substancji psychoaktywnych uznamy za wartości, których konserwatysta powinien bronić” – czytamy.
Niektórzy publicyści dorzucają tu jeszcze argument, że mamy do czynienia z wojną ideologii: LGBT vs. konserwatyzm, a Putina mają za katechona. Tymczasem już tylko pobieżne spojrzenie na Rosję pozwala stwierdzić, że nie broni ona chrześcijańskich, tradycyjnych wartości.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podaje obserwatorgospodarczy.pl, jednym z argumentów na antychrześcijańskość kraju rządzonego przez Putina jest liberalne prawo rozwodowe. W 2019 roku liczba rozwodów przypadająca na 1000 ludzi, wyniósł aż 4,2, gdy w państwach Europy wskaźnik ten osiąga maksymalnie wartość 3,1. I trudno ów wynik tłumaczyć jaką nadmierną chęcią Rosjan do żeniaczki. Dość dodać, że wyspecjalizowane kancelarie prawnicze w Rosji oferują małżonkom rozwód bez obecności na sali sądowej i zgody małżonka.
Kolejnym argumentem przeciwko konserwatyzmowi Rosji jest wskaźnik tzw. aborcji. Jak czytamy, jeszcze w latach 60. na 100 urodzeń przypadało prawie 300 aborcji. Sytuacja zmieniła się w drugiej dekadzie XXI wieku – to mniej niż 50 „zabiegów aborcyjnych” na 100 urodzeń. Zmiana ta nie ma jednak podglebia cywilizacyjnego, a raczej wynika z upowszechnienia antykoncepcji. Jest jeszcze jeden istotny szczegół: wciąż w Rosji (statystycznie na 1000 urodzeń) zabija się więcej nienarodzonych niż na Zachodzie.
Tu ponownie katalizatorem dziejącego się zła jest liberalne prawo i dostępność tzw. aborcji za darmo i na życzenie do 12. tygodnia ciąży, a do 22. tygodnia, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu.
Suraj podaje jeszcze jeden argument przeciwko „konserwatyzmowi Rosji” – przemysł narkotykowy. Tę gałąź, na przekór ogólnej gospodarczej niemocy, rozwinęła się pod względem technologicznym doskonale. Jak wynika z badań, aż 6 proc. populacji rosyjskiej regularnie się narkotyzuje, a eksport substancji psychoaktywnych idzie pełną parą…
Czy zatem „lekiem” na zepsuty Zachód może być tak zgniły Wschód? Z pewnością nie można jednak mówić o rosyjskim konserwatyzmie. To poważny błąd!
Źródło: obserwatorgospodarczy.pl
MA
Zobacz Raport PCh24.pl – „Rosja fałszywą nadzieją dla chrześcijaństwa”
Rosja Putina fałszywą nadzieją dla chrześcijaństwa. Raport PCh24
Iwan Groźny u władzy. Górny i Stelmach o duchowych aspektach rosyjskiej agresji na Ukrainę