Czy zacieśnia się współpraca dwóch sojuszników w ramach NATO: Polski i Turcji? Tak wskazuje polski prezydent Andrzej Duda i jego odpowiednik Tayyip Recep Erdogan. W ramach tej współpracy Turcja wyśle do Polski swoje myśliwce F-16, by ochraniały wschodnią flankę przed zagrożeniami ze strony Rosji i Białorusi. Polska zaś zakupi tureckie drony wojskowe.
Prezydent Duda – poza spotkaniem z Erdoganem – odwiedził Cmentarzu Feriköy w Stambule, gdzie spoczywają uczestnicy Wiosny Ludów i Wojny Krymskiej, Powstania Listopadowego czy Styczniowego. Na cmentarzu odsłonił
tablicę ku czci Konsula Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Stambule śp. Wojciecha Rychlewicza, który miał w czasie II wojny św. ratować Żydów, wydając im fałszywe świadectwa o wyznaniu katolickim.
Wesprzyj nas już teraz!
Para prezydencka spotkała się również z Patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I. Szereg punktów programu związanych było ze spotkaniami z Polonią, a także z wizytą w bazie wojskowej w Incirliku, gdzie stacjonuje Polski Kontyngent Wojskowy wysłane do Turcji w ramach misji NATO w celu monitorowania bezpieczeństwa w basenie Morza Czarnego i Morza Śródziemnego. Żołnierze przybyli do bazy na początku tego miesiąca w związku z pogorszeniem się sytuacji w regionie.
Wcześniej strony porozumiały się w sprawie zakupu przez Warszawę 24 tureckich dronów Bayraktar TB2. Polska jest – jak na razie – jedynym krajem Sojuszu Północnoatlantyckiego, który zakupi tureckie drony.
– Wkrótce wyślemy nasze myśliwce F-16 do Polski, aby wesprzeć operacje NATO w Baltic Air Policing – oznajmił dziennikarzom Erdogan.
Podczas spotkania obaj prezydenci mieli omawiać przyszłe stosunki handlowe. Analitycy szacują, że obroty między Turcją i Polską mogą wzrosnąć do 10 miliardów dolarów. Sugerują także, że jak dotąd nie było żadnej oficjalnej reakcji ze strony Rosji, ale Moskwa z pewnością zareaguje na zapowiedzi rozmieszczeniu tureckich samolotów F-16 ma wschodniej flance i zrobi to za pośrednictwem noty swojego MSZ.
Rosyjskie media sugerują, że takie sygnały ze strony Turcji są niepokojące, a rosyjscy stratedzy uważają, że to kolejny dowód na to, iż sojusznicze relacje między Moskwą a Ankarą są niemożliwe. Mówi się, że Kreml po porozumieniu między Polską a Turcją, zrewiduje swoje stosunki z Ankarą.
Rosjanie ubolewają, że prezydent Turcji wielokrotnie w ostatnich miesiącach dawał do zrozumienia, iż Ankara próbuje zdestabilizować sytuację wokół granicy z Rosją, a przemawia za tym to, iżTurcja ma zamiar pomóc Ukrainie w operacji w Donbasie.
23 maja minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział, że Warszawa kupi od Turcji 24 drony Bayraktar TB2. Tureckie drony miały okazać się bardzo skuteczne w zetknięciu z rosyjskimi systemami obrony powietrznej podczas operacji w Libii, Syrii, czy Górskim Karabachu, gdzie wykorzystywał je Azerbejdżan w walce o odzyskanie spornego terytorium, zamieszkałego przez Ormian.
Błaszczak podkreślił, że Polska potrzebuje zdolności bojowych tureckich dronów ze względu na szkody, jakie wyrządziły rosyjskiemu mobilnemu systemowi przeciwrakietowemu Pantsir-C1 na polach bitew Libii, Syrii i Górskiego Karabachu.
Jednak analitycy wojskowi kwestionują, czy Ankara ureguluje umowę sprzedaży swoich dronów po utracie licencji na rzecz kanadyjskiej firmy L3Harris. Optymistyczne prognozy są takie, że Polska jako członek NATO, bezpieczny klientobejdzie „embargo”, przyjmując kanadyjską licencję.
Umowa ma być tak potrzebnym impulsem dla tureckiego sektora obronnego, który zdaniem Erdoğana powinien sprostać wymaganiom produkcji własnego sprzętu wojskowego i eksportować go do sojuszników.
– Dzięki krokom, jakie podjęliśmy w ciągu ostatnich 19 lat [w przemyśle obronnym – red.], nie tylko zanegowaliśmy lata zaniedbań, ale także przenieśliśmy nasz kraj do ligi gigantów w tej dziedzinie – oznajmił Erdoğan podczas wspólnej konferencji z Dudą.
Polski prezydent stwierdził, że Turcja jest „najsilniejszym sojusznikiem” RP w „tej części świata” i podziękował Erdoğanowi za tureckich pilotów „chroniących niebo”. Dodał, że w ramach NATO sojusznicy mogą zapobiegać zagrożeniom dla obu krajów z wewnątrz i z zewnątrz.
Obaj liderzy podpisali umowy istotne dla branży turystycznej, rolniczej i sportowej.
Drony Bayraktar TB2, z których pierwsze mają zostać dostarczone w przyszłym roku, zostaną uzbrojone w pociski przeciwpancerne. Polska kupi też pakiet logistyczno-szkoleniowy.
Drony Bayraktar TB2 weszły na wyposażenie armii tureckiej w 2014 roku i są używane obecnie przez Ukrainę, Katar, Azerbejdżan, Libię, Tunezję i Maroko. Ich zakupem jest zainteresowana Arabia Saudyjska.
Sprawdziły się m.in. podczas transgranicznych akcji antyterrorystycznych, operacji wojskowych takich, jak: Tarcza Eufratu, Gałązka Oliwna i Tarcza Wiosenna w Syrii.
W 2019 roku podczas tureckich działań wojskowych w Syrii ograniczono licencje na niektóre elementy dronów. Ograniczenia następnie złagodzono, ale ponownie nałożono podczas konfliktu w Górskim Karabachu.
W następstwie decyzji Kanady o zawieszeniu licencji na pewne elementy optyczne w zeszłym roku, turecki gigant obronny Aselsan opracował i wyprodukował kamery Common Aperture Targeting System.
Erdoğan postuluje rozwój krajowej produkcji wojskowej w celu zmniejszenia zależności od zachodniej broni.
Uzbrojony UAV TB2 został opracowany do taktycznego rozpoznania i misji obserwacyjnych. Może również przenosić amunicję i przeprowadzać ataki na laserowo namierzone cele.
Turcja jest wschodzącym graczem w branży dronów, a Reuters donosi, że stała się czwartym co do wielkości producentem tego typu sprzętu na świecie, odkąd prezydent Erdogan nakazał zwiększyć krajową produkcję.
Ambasador RP w Turcji Jakub Kumoch w wywiadzie, który ukazał się pod koniec października ub. roku z Dilarą Aslan z „Daily Sabah” podkreślił znaczenie bezpieczeństwa narodowego i silnego sojuszu z Turcją w ramach NATO.
Mówił, że jako dwa kraje, które kładą szczególny nacisk na obronność i bezpieczeństwo, Polska ceni sobie i ma nadzieję na dalszą współpracę w obu dziedzinach.
Warszawa wspiera starania Ankary w kwestii przystąpienia do UE.
– Pod względem politycznym stosunki są doskonałe i nie przesadzam w używaniu tego słowa, bo między Polską a Turcją nie ma ani jednego problemu. Oba kraje są sojusznikami w NATO. Oba kraje uważają, że bezpieczeństwo państwa, jego suwerenność i niezależność są najważniejszymi zadaniami państwa– stwierdził Kumoch.
– Łączy nas samo zrozumienie roli NATO jako sojuszu wojskowego i tego, jak ważne jest to dla ochrony suwerenności narodowej i integralności terytorialnej–dodał.
– Oba kraje mają szczególne sąsiedztwo, które jest zarówno trudne, jak i wymagające – mówił, wskazując na wzajemne zrozumienie w kwestii bezpieczeństwa i partnerstwa w ramach NATO.
– Nie wierzymy, że nadeszła era pokoju i szczęścia. Jeśli chcemy pokoju, musimy być przygotowani –mówił ambasador, zwracając uwagę na poważne potraktowanie przez oba kraje kwestii zbrojenia i zwiększania wydatków na obronność.
Już wtedy ambasador zapowiadał zwiększenie obecności wojskowej w Turcji i wysłanie żołnierzy do strategicznej bazy Incirlik.
– Byliśmy jednym z nielicznych krajów, które odpowiedziały na wezwanie Turcji o pomoc – podkreślił Kumoch. – Kiedy nasi sojusznicy proszą o solidarność, o pomoc, robimy to, ponieważ też tego chcemy. Historycznie wiemy, co to znaczy mieć niezabezpieczoną granicę – zaznaczył.
Kumoch chciałby połączenia „ogromnej potęgi Turcji i ogromnej potęgi Polski”, które mają „te same poglądy na temat bezpieczeństwa” i „międzynarodowe konfiguracje są bardzo podobne” w przypadku obu krajów.
Ankara poparła przystąpienie Polski do NATO w 1999 r., aWarszawa wspiera proces członkostwa Turcji w UE.
Głęboko zakorzenione relacje między obu krajami przybrały „strategiczną” formę wraz z podpisaniem „Deklaracji o polsko-tureckim partnerstwie strategicznym” w 2009 roku.
Kumoch wyraził przekonanie, że nie można przegapić szansy przystąpienia Turcji do UE. Turcja podpisała układ o stowarzyszeniu z UE już w 1964 r., ale dopiero w 1999 r. uzyskała status kraju kandydującego. Na rozpoczęcie negocjacji kraj czekał kolejne sześć lat do 2005 r. Największą przeszkodą obecnie są spory z Grecją o odwierty i strefy morskie we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Oprócz stosunków politycznych i bezpieczeństwa, polski wysłannik wyraził zainteresowanie zacieśnieniem współpracy dwustronnej we wszystkich dziedzinach, zwłaszcza w zakresie zaawansowanych technologii i różnych nowych segmentów gospodarki.
Obroty handlu dwustronnego między Turcją a Polską w 2018 roku wyniosły 6,45 mld dol.
Turcja w ostatnich latach priorytetowo traktuje eliminację zagrożeń dla bezpieczeństwa narodu i ochronę swoich interesów regionalnych poprzez proaktywną politykę zagraniczną, co wiąże się z dość częstym wykorzystywaniem środków wojskowych.
Swoje interesy „chroniła”, angażując się w wojnę w Syrii, w operacje w Iraku, w Libii, w Górnym Karabachu, wschodnim regionie Morza Śródziemnego i Rogu Afryki. Spotkało się to z reakcją innych państw, w tym USA i Rosji, z którymi teoretycznie Ankara ma dobre relacje.
Przeciwko ekspansywnej polityce Turcji występowały Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) i Egipt. Wsparły ich Izrael, Stany Zjednoczone i Francja, które dążą do przełamania rosnących wpływów Turcji w regionie, w tym na Bałkanach.
Tureccy analitycy przekonują, że Ankara zamierza położyć kres niekończącej się i agresywnej polityce zagranicznej niektórych krajów Bliskiego Wschodu, które działają przeciwko Turcji, jednocześnie zapewniając, że militarna konfrontacja między regionalnymi potęgami Bliskiego Wschodu nie leży w niczyim interesie.
Ankara sugeruje, że pokazując, iż jest „twardą potęgą” (poprzez operacje wojskowe), teraz chce „wyciszyć” konflikty regionalne i rozwinąć współpracę gospodarczą.
Turcja chce zlikwidować wszelkie przeszkody na drodze do stania się jedną z 10 największych gospodarek świata. Rozwija stosunki gospodarcze z globalnymi aktorami, takimi jak Rosja i Chiny, ale chce również „otworzyć nowy rozdział w relacjach z Unią Europejską,” zwiększając zdolności eksportowe swojego przemysłu obronnego.
Po wizycie Andrzeja Dudy turecki prezydent ma odbyć 26 maja „okrągły stół” z kilkoma dyrektorami amerykańskich korporacji, aby podkreślić rosnącą współpracę między USA a Turcją – podała ambasada Turcji w Waszyngtonie 25 maja.
W spotkaniu ma wziąć udział około 20 dyrektorów, którzy mają „zbadać” sytuację przed planowanym spotkaniem Erdoğana z prezydentem USA Joe Bidenem 14 czerwca przy okazji szczytu NATO w Brukseli. Byłoby to ich pierwsze osobiste spotkanie od zeszłorocznych wyborów w USA.
Więzi dwustronne między Turcja a USA zostały nadwerężone m.in. wskutek wojny handlowej. Amerykanie nałożyli cła na turecką stal. Relacje te pogorszyły się także z powodu odmiennych wizji polityki zagranicznej w kilku zasadniczych kwestiach.
Źródło: prezydent.pl, aa.com.tr, hurriyet.dailynews.com, dailysabah.com
Agnieszka Stelmach