– To jest nic innego, tylko podżeganie do dalszych prześladowań. Chodzi o to, żeby w Kościele katolickim tych, którzy są posądzeni o posiadanie zachowawczych zapatrywań, prześladować i pokazywać drzwi do wyjścia na zawsze – mówi w rozmowie z PCh24 TV prof. Marek Kornat.
Krakowski historyk skomentował słowa papieża Franciszka, które padły z jego ust 5 sierpnia podczas podróży do Portugalii przy okazji Światowych Dni Młodzieży. Papież spotkał się wówczas z jezuitami w Colégio de São João de Brito. Przy tej okazji mówił między innymi o tak zwanych tradycjonalistach w USA. Wystąpienie papieża było niezwykle ostre.
Wesprzyj nas już teraz!
– W Stanach Zjednoczonych istnieje silny ruch reakcyjny, zorganizowany, który ma strukturę członkowską. Chciałbym przypomnieć tym ludziom, że indietryzm [sic – tak Franciszek nazywa tradycjonalistów, oznacza to dosłownie „wstecznictwo”] jest bezużyteczny, że trzeba zrozumieć, iż istnieje usprawiedliwiona ewolucja w pojmowaniu kwestii wiary i moralności, o ile tylko przestrzega się trzech kryteriów, które wskazał Wincenty z Lerynu w V wieku. […] Doktryna idzie naprzód, umacnia się wraz z czasem, rozwija się i umacnia, ale zawsze idzie naprzód. Zmiana postępuje od korzeni wzwyż, rosnąc zgodnie z tymi trzema kryteriami – powiedział papież Franciszek.
Dalej papież zaczął krytykować, jak to określił, „wsteczników” („indietrystów”). – Kiedy idziesz wstecz, tworzysz coś zamkniętego, odciętego od korzeni Kościoła, gubisz sok Objawienia. Jeżeli nie zmieniasz się rosnąc, idziesz wstecz, przyjmujesz w efekcie kryteria zmiany, rośnięcia i zmiany, inne od tych, które daje ci wiara. Skutki dla moralności są destrukcyjne – ocenił.
W ocenie prof. Marka Kornata wypowiedź Ojca Świętego to podżeganie do dalszych prześladowań nie tylko tradycjonalistów, ale wszystkich katolików konserwatywnych.
– Ideologia progresizmu polega na tym, żeby walczyć z tymi, którzy mają poglądy zachowawcze, czyli konserwatywne. Powołanie się przez Franciszka na świętego Wincentego z Lerynu jest nieuczciwe. Święty ten podał słynną definicję, że należy wierzyć w to, co wszędzie, co zawsze, co wszyscy [wyznawali], a przecież wszyscy dobrze wiemy, że naukę moralną za obecnego pontyfikatu zaorano. Podkreślam jeszcze raz: nauczanie moralne w Kościele w tej chwili jest zaorane. Wszyscy dobrze wiemy, że nigdy nikt, ani papieże, ani sobory, ani doktorzy Kościoła nie mówili czegoś takiego co mówią ci, co organizują synod o tzw. synodalności – podkreślił gość PCh24 TV.
– Akceptacja homoseksualizmu jest wykluczona nie tylko przez Kościół, ale przez jakąkolwiek religię. O ile mi wiadomo, szatan nie zdołał stworzyć religii, która powiedziałaby, że homoseksualizm jest dobry. Ci, którzy próbują stworzyć Kościół synodalny, próbują to jednak wprowadzić. To jest ewenement! Kiedy mówię, że nie było jeszcze religii, która akceptowałaby homoseksualizm jako coś dobrego, to cytuję tutaj papieża Benedykta XVI – dodał.
Zdaniem historyka, z wypowiedzi „człowieka, który stoi na czele Kościoła” wynika, że nie wolno tolerować organizowania się konserwatystów w Kościele. – Ostatnie zarządzenia Stolicy Apostolskiej powodują, że faktycznie nie będzie to możliwe. (…) To jest jeden z przejawów kształtowania nowego Kościoła w duchu liberalizmu. Liberalizmu, który nie jest wolny od tendencji totalitarnych – wyjaśnił.
– Prześladowanie tradycjonalistów jest jednym z głównych zadań modernistycznej hierarchii. Modernistyczna hierarchia stawia to sobie jako cel nadrzędny. Moderniści mówią o „ewolucji doktryny”. To określenie jest samo w sobie niebezpieczne, ponieważ daje możliwość uzasadnienia i usprawiedliwienia każdej herezji i każdego występku. To jest ulubiony wytrych wywrotowców. Moim zdaniem, nie uniknie się prób totalnego zabronienia tzw. Mszy trydenckiej. Obym był złym prorokiem, ale dalsze ciosy w tradycję, dalsza walką z Mszą łacińską jawią się jako coś nieuniknionego – podsumował gość PCh24 TV.
Źródło: PCh24 TV
Franciszek o tradycjonalistach: Oni już przegrali, jak na wojnie. Zamienili wiarę na ideologię