Chociaż w Europie Wschodniej żyją miliony Polaków, to władze nie interesują się ich losem. Zamiast zgodnie z porządkiem miłości pomóc w pierwszej kolejności rodakom, trwają ożywione debaty na temat przyjęcia uchodźców z Bliskiego Wschodu. Polacy z Mariupola postanowili przypomnieć o swoim istnieniu i piszą list do władz Rzeczpospolitej. W zamian za prawo do życia w Ojczyźnie gotowi są… sprzątać ulice.
„Słuchając zapewnień, że Polska jest gotowa przyjąć setki uchodźców-Muzułmanów, ubolewamy, że dla nas – katolików, potomków represjonowanych Polaków (…) nie ma miejsca w naszej historycznej Ojczyźnie” – czytamy w stanowisku Polaków z Mariupola w obwodzie donieckim na Ukrainie.
Wesprzyj nas już teraz!
Społeczna organizacja zrzeszająca Polaków w tym mieście zapowiedziała sporządzenie listu do Kancelarii Prezydenta, Premiera oraz parlamentarnych komisji. Ma pojawić się w nim apel, aby Rzeczypospolita otwarła się na nich, zamiast na islamskich uchodźców z odległych krajów świata.
Jak zaznaczaj sami działacze Polsko-Ukraińskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Mariupolu, nie mają wygórowanych wymagań. Nie chcą być traktowani jako uchodźcy ekonomiczni zdążający do Polski po zasiłki. Są gotowi pracować społecznie i nawet sprzątać ulice, byleby tylko móc żyć bezpiecznie w Ojczyźnie.
List będzie odpowiedzią na słowa premier Kopacz, której nic nie wiadomo o staraniach Polaków z Mariupola.
Źródło: Kresy24.pl
MWł