Sformułowanie „sylwester w Kolonii” stało się synonimem napaści imigrantów na Europejki. W tym roku przybysze z Afryki znów planowali molestować Niemki podczas zabawy w Kolonii – tym razem jednak zapobiegli temu policjanci.
Jak poinformowała Centrala Policyjnych Służb Nadrenii – Północnej Westfalii w Duisburgu, w noc sylwestrową policjanci musieli interweniować w 3,8 tys. przypadków, tj. o 400 więcej niż w roku ubiegłym – donosi Deutche Welle.
Wesprzyj nas już teraz!
Ale ciekawszą informację podano w kolejnych akapitach komunikatu. Otóż policjanci zmuszeni byli powstrzymać około tysiąc młodych mężczyzn, głównie z krajów północnej Afryki, którzy chcieli wejść na plac pod katedrą kolońską. Jako powody podano „niestosowanie się do zaleceń funkcjonariuszy”, a także nielegalny pobyt w Niemczech oraz… wydany za niektórymi nakaz aresztowania. Nie wpuszczono ich na plac, na którym odbywała się impreza.
Według rzecznika policji zatrzymano 92 osoby, w tym tylko 16 rodowitych Niemców. W jakim celu mężczyźni ci tłumnie przybyli na sylwestrową zabawę w Kolonii, nie trudno się domyślić.
Pod adresem niemieckich policjantów pojawiły się już oskarżenia o rasizm, gdyż gdy sprawdzali oni tożsamość podejrzanie wyglądających osób, zawsze okazywało się, że pochodzą z północnej Afryki.
Przypomnijmy – w ubiegłym roku na imprezę sylwestrową do Kolonii również tłumnie przybyli mieszkający od niedawna w Niemczech mężczyźni pochodzący z islamskich krajów Czarnego Lądu. W sposób zorganizowany molestowali bawiące się na kolońskim placu kobiety, otaczając je i obłapiając, oraz próbując zgwałcić. Po tej jednej sylwestrowej nocy zgłoszono aż tysiąc takich aktów – przytłaczająca większość z nich nie została ukarana. Co więcej, niemieckie media na początku ubiegłego roku przez kilka dni milczały na temat barbarzyńskiego zachowania imigrantów, w czym dziennikarzom wydatnie pomagali rzecznicy niemieckiej policji. Do podobnych aktów, choć na mniejszą skalę, dochodziło też w ubiegłym roku w innych niemieckich miastach, między innymi w Hamburgu.
Źródło: Deutche Welle, dziennik.pl
kra