Już za pięć lat Polska chciałaby uniezależnić się od dostaw rosyjskiego gazu. Taka jest wola polityczna – zapowiedział przebywający w Waszyngtonie szef resortu spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Z kolei Rosjanie zarzucają USA, że chcą pogrzebać projekt Nord Stream2.
Jeśli zapowiedzi polityków PiS się potwierdzą, to kończącą się za pięć lat umowa na dostawy rosyjskiego gazu, nie będzie odnawiana – a przynajmniej nie w dotychczasowym kształcie. Polska bowiem chce stać się niezależna od rosyjskich dostaw błękitnego paliwa. – Po to chcemy zbudować Baltic Pipe do Norwegii, aby być uniezależnionym od tego gazu – który jest drogi i który jest niepewny – tłumaczył Witold Waszczykowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem szefa MSZ, po 2022 roku Polska będzie mogła oferować gaz innym. – Ten gaz, który będzie przypływał importowany do Polski, będziemy mogli nawet rozsyłać do innych państw ościennych w naszej części Europy – dodał szef MSZ.
Warto wspomnieć, że podczas Forum Ekonomicznym w Krynicy, prezes PGNiG Piotr Woźniak deklarował, że po 2022 roku Polska może całkowicie zrezygnować z odbierania rosyjskiego gazu i przekonywał, że to realny scenariusz.
Utrata kolejnego kontrahenta (obecnie Ukraina radzi sobie bez rosyjskich dostaw), to nie jedyne zmartwienie Rosji. Pod znakiem zapytania stoi bowiem projekt Nord Stream 2. Premier Dmitrij Miedwiediew zarzucił Stanom Zjednoczonym, że chcą pogrzebać ten projekt. Skrytykował też postawę Komisji Europejskiej w tej sprawie. Miedwiediew uznał, że USA chcą wyprzeć Rosję z unijnego rynku dostaw gazu.
Źródło: rmf24.pl
MA