Antyreklamę Polakom robią za granicą nie tylko cudzoziemcy, lecz także polscy naukowcy. Prof. Andrzej Paczkowski na międzynarodowym sympozjum „Pamięć Europy” stwierdził znaczny antysemityzm wśród Polaków.
– Z rąk polskich chłopów, często za kilo cukru lub litr wódki wręczany przez niemieckiego policjanta, zginęło zapewne kilkadziesiąt tysięcy Żydów uciekających z „likwidowanych” gett, a drugie tyle wydano w ręce niemieckich oprawców – stwierdził prof. Paczkowski. Choć wspomniał również o antypolonizmie Ukraińców na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, to wydarzenia z 1943 r. i lat późniejszych określił mianem „czystki etnicznej”, a nie ludobójstwem. Paczkowski w swoim przemówieniu miał wskazywać na przeszkody utrudniające powstanie wspólnej pamięci o II wojnie światowej.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei brytyjski historyk Keith Lowe bardzo ironicznie oceniał dokonania swoich rodaków podczas ostatniej wojny światowej. Twierdzi, że zbudowali mitologię, według której sądzą, że są lepsi od innych. Wspomniał, że wielu Polaków kolaborowało z władzą sowiecką po 1944 r. i wydawało w jej ręce żołnierzy podziemia.
Lowe ocenił również, że nie można stawiać nazizmu i komunizmu w jednym rzędzie, ponieważ – jak stwierdził – niemiecka ideologia była znacznie bardziej niebezpieczna. Pozytywnie odniósł się z kolei do bohaterstwa Polaków wobec reżimu hitlerowskiego i komunistycznego, ale niestety powielił mit o Polakach jako o „narodzie sprawców”, wypominając rzekomy antysemityzm podczas II wojny światowej.
Jak jednak dziwić się brytyjskiemu historykowi, skoro polski profesor mówi w jego obecności chwilę wcześniej podobne słowa?
Źródło: wPolityce.pl
KRaj