Nigeria, gdzie od lat trwa islamska gehenna masowo mordowanych chrześcijan, została usunięta przez administrację Joe Bidena z listy „gwałcicieli religii”. Decyzję zdecydowanie krytykują miejscowi działacze na rzecz wolności religijnej. Ale sprawa ma też swój kontekst ekonomiczny, gdyż uwolnienie Nigerii od – wciąż aktualnego – „piętna” terroryzmu może przyciągnąć zagranicznych inwestorów.
„Amerykański Departament Stanu opublikował, jak co roku, listę państw łamiących wolność religijną. Z wielu powodów sporządzony przez USA raport jest przejawem hipokryzji. Dla obecnego prezydenta USA prawa chrześcijan są czymś wyłącznie instrumentalnym” – ocenia na łamach tygodnika Do Rzeczy Paweł Lisicki.
Czy taka decyzja podyktowana została ustaniem bądź zmniejszeniem prześladowań chrześcijan w afrykańskim państwie? Takiej ewentualności zaprzeczają aktualne doniesienia medialne oraz oświadczenie Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Nigerii. „W tym najludniejszym państwie Afryki chrześcijanie byli i nadal są prześladowani przez Państwo Islamskie Afryki Zachodniej (ISWAP) i dżihadystyczne ugrupowanie Boko Haram, które deklarują, że ich celem jest usunięcie chrześcijaństwa z Nigerii i uczynienie z islamu jedynej religii od północy po Ocean Atlantycki na południu” – czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Do sprawy odniósł się przewodniczący wspomnianego stowarzyszenia, Samson Ayokunle. – Ten program, związany z zabijaniem chrześcijan nie ustał po dziś dzień, czego Nigeryjczycy są żywymi świadkami. Straciliśmy wielu ludzi i wiele miejsc kultu z powodu tych ataków, szczególnie w środkowo-północnej i północno-wschodniej części kraju – komentuje.
Stowarzyszenie zdecydowanie krytykuje usunięcie Nigerii z listy państw obserwowanych ze względu na działalność terrorystyczną, wskazując, że proceder prześladowania i dyskryminowania chrześcijan ma tam charakter oficjalny i jest wspierany przez władze. „Nasz rząd stale finansuje przynależność Nigerii do wszystkich islamskich organizacji międzynarodowych, takich jak Organizacja Współpracy Islamskiej, nie będąc członkiem żadnej międzynarodowej organizacji chrześcijańskiej” – wyjaśniają autorzy oświadczenia.
„Okazuje się zatem, że to wszystko, o czym można łatwo przeczytać w Internecie – porwania, uprowadzenia, podpalenia, masowe zabójstwa, burzenie kościołów, uniemożliwianie sprawowania kultu, wspieranie finansowe i prawne dżihadystów – uszło uwadze amerykańskich obrońców religii z Departamentu Stanu” – komentuje Paweł Lisicki.
Jednocześnie, jak wskazuje nigeryjski ekspert ds. konfliktów Paul Iorsue, sprawa ma kontekst ekonomiczny. – Usunięcie Nigerii z listy oznacza, że Nigeria może teraz pogłębić stosunki dyplomatyczne z USA i kilkoma innymi krajami na świecie. To dobra decyzja, ponieważ wiele krajów będzie teraz mieć zaufanie w prowadzeniu interesów z Nigerią. Żaden kraj nie zainwestuje w innym kraju, który jest oznaczony jako państwo terrorystyczne. Ale teraz Nigeria przyciągnie więcej bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ), ponieważ wiele krajów będzie mieć zaufanie i nie będzie postrzegać Nigerii jako miejsca, które nie jest dobre do inwestowania – przekonuje Iorsue.
Źródło: Do Rzeczy / catholicworldreport.com
FO