Tysiące Hiszpanów wzywało premiera Mariano Rajoy’a do wywiązania się z jednej z przedwyborczych obietnic: prawnej ochrony życia dzieci poczętych. Niedługo później premier kierujący centroprawicową formacją zadeklarował, że projekt w tej sprawie nie zostanie nawet poddany pod głosowanie. Rajoy zdradził swoich wyborców.
Przyjęcie przepisów zwiększających ochronę życia już od poczęcia było jedną z przedwyborczych obietnic złożonych przez Partię Ludową. Postulat ten zajmował ważne miejsce kampanii prowadzonej przez tę partię. Stosowny projekt został przygotowany przez ministerstwo sprawiedliwości i… wywołał protesty ze strony lewicy, europejskich organizacji aborcyjnych oraz niektórych przedstawicieli Partii Ludowej.
Wesprzyj nas już teraz!
23 września premier Mariano Rajoy ogłosił, że projekt nie zostanie poddany pod głosowanie w parlamencie. – Stoimy wobec kwestii, która dotyka głębokich i osobistych przekonań każdego z nas. Kwestia ta dzieli wielu z nas, można na nią spoglądać na wiele różnych sposobów – tłumaczył. Premier dodał, że projekt nie został jeszcze zaaprobowany przez rząd i w tej sytuacji „podjął najrozsądniejszą decyzję”. Do aborcyjnego prawa przyjętego przez socjalistów wprowadzone zostaną drobne poprawki: 16 i 17-letnie kobiety przed dokonaniem aborcji będą musiały uzyskać zgodę ich rodziców bądź prawnych opiekunów. – Będziemy pracować nad jednoczeniem ludzi. Nie możemy przyjąć prawa, które zostanie zmienione jak tylko do władzy dojdzie inny rząd – stwierdził.
Gador Joya – rzeczniczka prasowa największej hiszpańskiej organizacji pro-life, Derecho a Vivir – sytuację oceniła jasno. Rajoy to „zdrajca, który nie zasługuje na oddanie głosu”. – Okazuje się, że słowa, które padły w trakcie niedzielnego marszu, nie były wystarczająco ostre. Premier nie jest w stanie zapewnić przyjęcia prawa, które byłoby trwałe. Nie można mu ufać, nie potrafi wypełnić złożonych obietnic przedwyborczych. Prawo do życia nie może podlegać cyklom wyborczym – podkreślała. Jeszcze w 2011 roku Mariano Rajoy i jego współpracownicy (dziś zasiadający w rządzie) sami maszerowali w manifestacjach w obronie życia – przypominała Joya.
Hiszpańskiego premiera pochwaliły za to feministki. Justa Montero reprezentująca Federację Organizacji Feministycznych komentując wypowiedź Rajoya stwierdziła, że to „sukces”. Zwycięstwo wywołało „euforyczne” reakcje w jej środowisku.
Hiszpański minister sprawiedliwości Alberto Ruiz Gallardón, będący w rządzie głównym rzecznikiem praw dzieci nienarodzonych, złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. – Przybyłem, by ogłosić rezygnację – powiedział Gallardón w trakcie konferencji prasowej zwołanej tego samego dnia. – Uważam to za swój obowiązek ponieważ nie byłem w stanie uczynić z projektu (broniącego życia) obowiązującego prawa – podkreślił.
– Nie zamierzam zajmować w polityce kolejnego stanowiska. Byłem już burmistrzem Madrytu i ministrem sprawiedliwości. Moja kariera polityczna została zakończona – tłumaczył Gallardón dodając, że zamierza ustąpić z członkostwa we władzach Partii Ludowej, złożyć mandat i wycofać się z polityki. Złamanie wyborczej obietnicy jest rozczarowujące dla każdego, kto oddał głos na tę partie – podkreślił były minister sprawiedliwości.
Alberto Ruiz Gallardón stał się pierwszym ministrem w rządzie Rajoy’a, który ustąpił z zajmowanego stanowiska. Jego miejsce zajął Rafael Catalá Polo, sekretarz stanu w ministerstwie transportu, infrastruktury i budownictwa.
Źródło: „The Spain Report”
mat