Ogłosić coś wątpliwego prawnie, wywołać negatywne emocje społeczne, a potem… pojąć bezprawność propozycji, wycofać się z radykalnego pomysłu i powrócić do apelowania o rozsądek. Tak, w dużym skrócie, wygląda kolejny odcinek serialu pod tytułem: „Rząd Mateusza Morawieckiego walczy z pandemią” – odcinek o nocy sylwestrowej.
Od godziny 19 w sylwestra (31 grudnia 2020) do godziny 6 w Nowy Rok (1 stycznia 2021) Polacy mieli zostać objęci zakazem wychodzenia z domów. Rząd swoje plany ogłosił na konferencji prasowej w połowie grudnia, przy okazji informowania Polaków o podjęciu zaskakującej w świetle wcześniejszych deklaracji polityków oraz średniej liczby nowych zakażeń wirusem SARS-CoV-2 decyzji o narodowej kwarantannie obowiązującej od 28 grudnia.
Wesprzyj nas już teraz!
Sylwestrowe obostrzenia znalazły się jednak w ogniu krytyki. Eksperci przekonywali, że bez stanu wyjątkowego rządzący nie mają prawa wprowadzić godziny policyjnej. W końcu premier przyznał im rację de facto informując przy okazji cały kraj, że wcześniej nie wiedział o bezprawności proponowanych przez niego rozwiązań.
– Aby mogła być zastosowana musielibyśmy – za decyzją pana prezydenta – wdrożyć stan wyjątkowy. Uważamy, że dziś nie jest to niezbędne, gdyż ustawa o stanie zagrożenia epidemicznego daje nam niemal wszystkie potrzebne instrumenty, poza m.in. godziną policyjną – stwierdził na konferencji prasowej cytowany przez rmf24.pl Mateusz Morawiecki.
Jednocześnie szef rządu zachęcał, by w sylwestrową noc bawić się w kameralnym gronie. Nie wiadomo jednak jak na słowa premiera zareagują funkcjonariusze, bowiem bezprawna – także zdaniem szefa rządu – godzina policyjna znalazła się w rozporządzeniu wydanym przez rząd Mateusza Morawieckiego.
Źródło: rmf24.pl / polsatnews.pl / polskatimes.pl
MWł